Ksiądz Pierre Vignon z Vienne napisał petycję, żądając ustąpienia arcybiskupa Lyonu. Przeciw Philippe’owi Barbarinowi od lat toczy się sprawa z oskarżenia o niedenuncjowanie podległych mu księży-pedofilów.

Petycję ks. Vignona, o której głośno w mediach, podpisało do środy po południu prawie 10 tys. osób.

Kardynał Barbarin jest arcybiskupem Lyonu od 15 lat. Ten bardzo szanowany wcześniej dostojnik Kościoła położył wielkie zasługi dla dialogu ekumenicznego i porozumienia z judaizmem i islamem. Z archidiecezją lyońską związany jest prestiżowy, choć tylko honorowy tytuł prymasa Galii.

Abp Barbarin obejmując urząd "odziedziczył" sprawę ks. Bernarda Preynata, który w latach 1970-91 molestował seksualnie skautów, nad którymi powierzono mu opiekę. Media informują, że "wiele z tych niegodnych czynów uległo przedawnieniu". W archidiecezji lyońskiej agresję seksualną wobec nieletnich zarzuca się co najmniej jeszcze jednemu księdzu.

Kardynał zaprzecza, jakoby "krył" duchownych, którym zarzucano pedofilię. Przyznał jednak w zeszłorocznym wywiadzie dla dziennika "Le Monde", że "popełnił błędy". Szczególnie, jak cytował jego słowa paryski dziennik, żałuje tego, że powiedział: "Dzięki Bogu, te sprawy uległy przedawnieniu". Dla nich cierpienie jest równie dotkliwe jak 30 lat temu, jak pierwszego dnia - tłumaczył się arcybiskup.

W środowym wywiadzie dla radia "France Inter" sekretarz generalny i rzecznik Konferencji Episkopatu Francji ks. Olivier Ribadeau Dumas powiedział, że "walka z pedofilią nie może być jedynie sprawą biskupów, bo to sprawa wszystkich". A zapytany, czy podobnie jak w USA "Francja powinna odwołać kardynałów", odpowiedział: Pytanie jest postawione.

Rzecznik Episkopatu odmówił oceny petycji ks. Vignona, uznając, że "ważne jest to, co papież powiedział w liście wysłanym do wszystkich chrześcijan".

Ks. Olivier Ribadeau Dumas uznał, że list Ojca Świętego, "z całą mocą" wzywający do walki z pedofilią w Kościele, świadczy o tym, że będzie to "trwałą postawą", i przypomniał, że "Konferencja Episkopatu już ponad dwa lata temu podjęła zdecydowane kroki na rzecz współpracy z organami sprawiedliwości oraz pomocy ofiarom".

Rzecznik francuskich biskupów przyznał, że "rozumie gniew i niezrozumienie" wielu chrześcijan, "ale trwa postępowanie sądowe i rozumie również, że zanim podejmie się decyzję (odwołania arcybiskupa), musi się wypowiedzieć sąd".

Ks. Christian Delorme, znany z telewizyjnych kazań proboszcz jednej z parafii lyońskich, w porannym wywiadzie dla radia "France Info" przyznał, że "źle załatwiano oburzające sprawy pedofilii", ale nie przecząc, że "pewnie popełnił błędy", zdecydowanie bronił swego arcybiskupa. Przypomniał, że "przez dziesiątki lat Kościół w lęku przed skandalem i kosztem ofiar" ukrywał afery pedofilskie. Gdyby jednak słuchać ks. Vignona, to do ustąpienia wezwać trzeba by było Franciszka i odwołać kanonizację św. Jana Pawła II - dodał ks. Delorme.

Następnie zwrócił uwagę na "ewolucję obyczajów" i "usunięcie przyzwolenia społecznego" dla pedofilii. Jako przykład przywołał sprawę pisarza Gabriela Matzneffa, notorycznego pedofila, który przez lata opisywał w "Le Monde" i innych mediach swe "przygody" z gimnazjalistkami.

Zdaniem ks. Delorme list papieża jest "kamieniem milowym" tej ewolucji, gdyż powierzając walkę z pedofilią w Kościele wszystkim chrześcijanom, wszystkim daje do zrozumienia, że "nie da się tego zamieść pod dywan".

(m)