Ponad milion demonstrantów ma dziś wylec na ulice francuskich miast, by protestować przeciwko kontrowersyjnej reformie kodeksu pracy. To najpoważniejsze wystąpienie młodzieży od prawie 40 lat jest mocno zakorzenione w aktualnej sytuacji – mówią komentatorzy.

Rząd przyjął zmiany, które pozwalają pracodawcom w ciągu 2 lat od zatrudnienia zwalniać młodych pracowników bez podania powodów. Jednak komentatorzy twierdzą, że korzenie studenckiego buntu są dużo głębsze.

- Dziś, w przeciwieństwie do maja 1968 roku, studenci nie widzą przed sobą żadnych perspektyw na przyszłość. Poziom szkolnictwa wyższego jest dziś niższy, a bezrobocie większe. Absolwenci uniwersytetów stają się intelektualnym proletariatem – nie udaje im się znaleźć pracy w dziedzinach, w których się kształcili - powiedział w rozmowie z korespondentem RMF znany francuski publicysta Patrick Buisson.