Erich Schwam, który zmarł w grudniu zeszłego roku, przepisał w spadku swoją fortunę na rzecz francuskiej wioski Le Chambon-sur-Lignon. W ten sposób odwdzięczył się jej mieszkańcom, którzy w czasie II wojny światowej ukrywali jego rodzinę przed nazistami.


Żydowska rodzina Schwamów uciekła przed nazistami z Wiednia do Francji.

Erich Schwam przybył do Le Chambon-sur-Lignon w wieku 12 lat ze swoimi rodzicami w 1943 roku. Wcześniej podzielili oni los milionów francuskich Żydów - zostali umieszczeni przez reżim Vichy w obozie w Rivesaltes. Tysiące ludzi wywiezioną stamtąd od Auschwitz. 

Rodzinie Schwamów pomogła uniknąć transportu do obozu zagłady młoda Szwajcarka Friedel Reiter, która zajmowała się żydowskimi uciekinierami z ramienia Czerwonego Krzyża. To ona umieściła Schwamów w wiosce Le Chambon-sur-Lignon po likwidacji obozu Rivesaltes w 1942 roku.

Po wojnie rodzice Ericha Schwama wrócili do rodzimego Wiednia, on sam zamieszkał w Lyonie, gdzie studiował farmację. Tam poznał swoją żonę i osiadł na stałe. Nie miał dzieci. Dożył 90 lat.

W testamencie zapisał Le Chambon-sur-Lignon 2 miliony euro.

Le Chambon-sur-Lignon jest znane na całym świecie. W czasie II wojny światowej było ono miejscem schronienia Żydów uciekających przed Niemcami. Byli oni ukrywani w prywatnych domach, na farmach. Oprócz schronienia, mieszkańcy miasta dostarczyli Żydom sfałszowane dowody i kartki żywnościowe, a potem pomagali w przedostaniu się przez granicę do neutralnej Szwajcarii.

Szacuje się, że obywatele Le Chambon-sur-Lignon uratowali od pewnej śmierci od 3000 do 5000 osób.