Szef egipskiej dyplomacji Sameh Szukri złożył w niedzielę wizytę w Izraelu, by spotkać się z premierem Benjaminem Netanjahu, zabiegając o wznowienie rozmów pokojowych z Palestyńczykami. To pierwsza od dziewięciu lat wizyta szefa egipskiego MSZ w Izraelu.

Szef egipskiej dyplomacji Sameh Szukri złożył w niedzielę wizytę w Izraelu, by spotkać się z premierem Benjaminem Netanjahu, zabiegając o wznowienie rozmów pokojowych z Palestyńczykami. To pierwsza od dziewięciu lat wizyta szefa egipskiego MSZ w Izraelu.
Sameh Shoukry i Benjamin Netanyah /ABIR SULTAN /PAP/EPA

Jest to kluczowy czas dla Bliskiego Wschodu - powiedział Szukri przed pierwszym z dwóch zaplanowanych spotkań z Netanjahu w Jerozolimie.

Podkreślił, że jego kraj "wytrwale i niezachwianie" opowiada się za porozumieniem pokojowym między Izraelem a Palestyńczykami, ale ostrzegł, że warunki niezbędne do jego osiągnięcia pogarszają się.

Do wizyty, bezprecedensowej na tym szczeblu od 2007 roku, doszło dzięki majowej propozycji prezydenta Egiptu Abdela Fattaha al-Sisiego, aby ożywić rozmowy izraelsko-palestyńskie, które utknęły w impasie ponad dwa lata temu. Obie strony nie zgodziły się wtedy na kontury przyszłego porozumienia pokojowego.

Wysiłki pokojowe nie przyniosły żadnych postępów od czasu, kiedy w 2009 roku urząd premiera Izraela objął Netanjahu, który poparł ideę niepodległego państwa palestyńskiego, ale nie zgadza się na powrót do granic sprzed 1967 roku i kontynuuje budowę żydowskich osiedli na okupowanych ziemiach.

Palestyńczycy chcą ustanowienia niezależnego państwa na Zachodnim Brzegu Jordanu, w Jerozolimie Wschodniej i Strefie Gazy, okupowanych przez Izrael od 1967 roku.

Przemawiając na konferencji prasowej z Netanjahu, Szukri powiedział, że to nie "wizja rozwiązania dwupaństwowego jest nierealnaa", lecz raczej niezbędne "kroki do budowy zaufania".

Ostrzegł, że pogarszające się dla Palestyńczyków warunki grożą zniszczeniem widoków na osiągnięcie pokoju. Dola Palestyńczyków staje się coraz cięższa z każdym dniem. A marzenie o pokoju i bezpieczeństwie oddala od narodu Izraela wraz z trwaniem konfliktu - powiedział Szukri.

Po dekadach wojny i chłodnych stosunków Izrael został dyskretnym sojusznikiem prezydenta Sisiego. Egipt i Izrael współpracują na poziomie wywiadu we wspólnej walce z islamskimi bojownikami czynnymi na egipskim Synaju i w Strefie Gazy. Generał Jair Golan, zastępca szefa sztabu armii izraelskiej, w kwietniu mówił o bezprecedensowej współpracy z egipskimi i jordańskimi służbami specjalnymi do walki z ugrupowaniami dżihadystów, takimi jak Państwo Islamskie.

Na wspólnej konferencji prasowej z Szukrim premier Netanjahu wezwał Palestyńczyków, by poszli "za odważnym przykładem Egiptu i Jordanii i przyłączyli się do nas i bezpośrednich negocjacji".

Szukri, który kieruje dyplomacją egipską od 2014 roku, w zeszłym miesiącu spotkał się na Zachodnim Brzegu z palestyńskim przywódcą Mahmudem Abbasem.

Jak powiedział starszy rangą przedstawiciel palestyński, prezydent Sisi stara się o doprowadzenie do spotkania Abbasa z Netanjahu. Palestyńczycy opierają się, ponieważ Egipt nie zaproponował warunków takiego spotkania, a Netanjahu popiera rozbudowę osiedli żydowskich.

Netanjahu ze swojej strony przyjął propozycję prezydenta Egiptu i "starania egipskich przedstawicieli o postępy rozmów pokojowych z Palestyńczykami i bardziej globalny pokój w naszym regionie".

Egipt od 1979 roku występuje w roli pośrednika i jest jak dotąd obok Jordanii drugim krajem arabskim, który zawarł pokój z Izraelem.

(az)