Po raz pierwszy od zjednoczenia Niemiec w Bundestagu zasiadł były etatowy pracownik niemieckiej policji politycznej Stasi – pisze tygodnik „Der Spiegel”. Mowa o pośle Partii Lewicy, Lutzu Heilmannie.

Polityk w życiorysie zamieszonym na stronie internetowej napisał, że w latach 1985-1989 odbywał służbę wojskową. Jednak redakcja tygodnika ustaliła, że w rzeczywistości do upadku reżimu w NRD był pracownikiem departamentu ministerstwa chroniącego kierownictwo partii i państwa.

W rozmowie z gazetą Heilmann przyznał się do służby w Stasi, jednak zastrzegł, że zajmował niskie stanowisko. O swej przeszłości miał też wcześniej informować kolegów partyjnych.

Niemieckie przepisy nie zabraniają osobom związanym z NRD-owskimi służbami zasiadania w parlamencie. Sprawy przeszłości kandydatów każda partia reguluje we własnym zakresie.