​Kupiła bilet za 46 funtów, by z Glasgow dotrzeć na grecką Kretę. Nie spodziewała się jednak, że będzie jedyną pasażerką w mieszczącym prawie 190 osób samolocie. Karon Grieve, autorka m.in. książek kucharskich, opisała swoją podróż jako "fantastyczną".

​Kupiła bilet za 46 funtów, by z Glasgow dotrzeć na grecką Kretę. Nie spodziewała się jednak, że będzie jedyną pasażerką w mieszczącym prawie 190 osób samolocie. Karon Grieve, autorka m.in. książek kucharskich, opisała swoją podróż jako "fantastyczną".
Karon Grieve była jedyną pasażerką w mieszczącym prawie 190 osób samolocie. /Karon Grieve /

Karon Grieve, Szkotka pochodząca z Dunlop w hrabstiwe Ayrshire, postanowiła wybrać się w podróż na Kretę, by w spokoju pisać swoją nową książkę - powieść, której akcja toczy się w niewielkiej wiosce. Opowiada m.in. o morderstwie i romansie, a bohaterowie są dość - jak sama przyznaje - "dziwaczni".

Rozpoczynając swoją podróż w Glasgow, Grieve była przekonana, że poza nią na pokładzie będzie jeszcze kilka innych osób. Podczas odprawy dowiedziała się, że bilety na jej lot wykupiły jeszcze dwie inne osoby. O tym, że będzie jedynym pasażerem, dowiedziała się wchodząc na pokład. Inni pasażerowie nie stawili się na lotnisku.

To było fantastyczne. Rozmawiałam z Laurą, kapitanem tego lotu - mówi Karon Grieve. Wszystkie komunikaty pilota były spersonalizowane, np.: “Hej Karon, właśnie lecimy nad Chorwacją. Za chwilę zobaczysz burzę z piorunami" - wspomina. Dodaje, że kapitan Laura prosiła ją nawet o przejście na drugą stronę samolotu, by mogła tę burzę bardzo dobrze zobaczyć. To było niewiarygodne - przyznaje.

Po wylądowaniu Grieve nie musiała długo czekać na swój bagaż. Walizkę dostała od razu po opuszczeniu pokładu. Na Krecie spędzi najbliższy miesiąc.


(ł)