"W tej sytuacji, która mogłaby nastąpić w rezultacie wojny amerykańsko-irańskiej, nikt nie będzie w stanie interweniować, żeby ograniczać reakcje rosyjskie. Władze w krajach zagrożonych będą sobie zdawać sprawę z tego, że są osamotnione, a to mogłoby stworzyć naprawdę niebezpieczną sytuacje dla Europy" - ostrzega Zbigniew Brzeziński. Były doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta Jimmy'ego Cartera twierdzi nawet, że dziś byłby bardzo nierozsądny i niemądry ruch. Temat jest gorący, bo premier Izraela przyznał, że rozważa naloty na irańskie instalacje nuklearne. Teheran odpowiada, że reakcja będzie bardzo stanowcza.

Moim zdaniem konsekwencje tego dla gospodarki światowej będą bardzo groźne, dla pozycji Ameryki w świecie bezpośrednio groźne, a dla Europy szczególnie groźne. Wojna amerykańsko-irańska na pewno się rozszerzy na szereg innych krajów w tym rejonie konfliktu. Co więcej Rosji da to jednostronną okazję do rozwiązania tego zagadnienia, które dla Putina jest osobistą bolączką. To jest kwestia Gruzji i do pewnego stopnia Azerbejdżanu - mówi Brzeziński. To oznacza, że wkrótce możemy mieć w Europie kolejne wojny, których nie będzie miał kto zatrzymać.

W tej sytuacji, która mogłaby nastąpić w rezultacie wojny amerykańsko-irańskiej, nikt nie będzie w stanie interweniować, żeby ograniczać reakcje rosyjskie - podkreśla były doradca prezydenta Cartera. Władze w krajach zagrożonych będą sobie zdawać sprawę z tego, że są osamotnione, a to mogłoby stworzyć naprawdę niebezpieczną sytuacje dla Europy. O tym trzeba pomyśleć trochę teraz, a nie dopiero zastanawiać się nad tym, jak konflikt amerykańsko-irański będzie miał własną autentyczną destruktywną dynamikę - sugeruje. Twierdzi też, że w obecnej sytuacji Stany Zjednoczone nie mają łatwego wyboru, bo presja na wywołanie wojny z Iranem będzie bardzo duża.

Rozpoczęcie tego konfliktu nie zależy tylko od decyzji amerykańskiej. Decyzję Izraela, jeżeli to nastąpi, będą powzięte tylko przez kilka jednostek: premiera, ministra obrony, ewentualnie paru innych politycznie skrajnych polityków. Większość Izraelczyków, tak jak większość społeczności żydowskiej w Ameryce wojny nie chce, ale ta wojna może nastąpić. To co ta niewielka grupa chce zrobić, to jest coś więcej niż izraelski atak na Iran. Oni chcą, ze zrozumiałych względów, wciągnąć Amerykę w ten konflikt. A wciągnięcie Ameryki oznacza zniszczenie potencjału wojennego Iranu przez Amerykę. Izrael sam tego zrobić nie może - mówi Brzeziński.

Wojna w Iranie grozi nam od dłuższego czasu. Wbrew społeczności międzynarodowej Teheran rozwija swój program atomowy. Oficjalnie są to instalacje energetyczne, Izrael podejrzewa jednak, że to mogą być przygotowania do budowy broni jądrowej.