Brytyjskie ministerstwo obrony sądzi, że Amerykanie mogą przyspieszyć plany ataku na kluczowe irańskie instalacje - donosi "Guardian". Resort przystąpił do opracowania awaryjnych planów na wypadek, gdyby tak się miało stać.

Rozmówcy gazety sądzą, że przed przyszłorocznymi wyborami prezydent Barack Obama wolałby się nie angażować w nowe, prowokacyjne wojskowe przedsięwzięcie.Dodają jednak, że w świetle najnowszych doniesień wywiadowczych, które wskazują na bardziej bojową postawę Iranu, to nastawienie może się zmienić.

Na atak na Iran naciska też na Amerykanów Izrael. Dlatego Londyn chce być przygotowany na ewentualność, że Waszyngton zmieni zdanie i zwróci się do Brytyjczyków o wsparcie ewentualnego ataku i zgodę na wykorzystanie do tego celu brytyjskiej wyspy Diego Garcia na Oceanie Indyjskim.

Raport Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), który zostanie opublikowany w najbliższym tygodniu, może amerykańskim jastrzębiom dostarczyć nowych dowodów na istnienie możliwego irańskiego programu nuklearnego - twierdzi gazeta.

W oczekiwaniu na potencjalny atak, brytyjscy planiści zastanawiają się, gdzie w najbliższych miesiącach byłoby najlepiej rozmieścić okręty marynarki wojennej, w tym podwodne wyposażone w pociski samosterujące Tomahawk, w ramach ewentualnej akcji z morza i powietrza - sugeruje "Guardian".

Iran okazał się "zdumiewająco odporny" na sankcje, a zachodnie próby okaleczenia jego programu wzbogacania uranu okazały się mniej skuteczne, niż początkowo myślano. Wygląda na to, że Iran znów stał się agresywny i nie wiemy dlaczego - cytuje gazeta jednego ze swych rozmówców.

Brytyjskie źródła są przekonane, że Iran usunął skutki cybernetycznego ataku z ubiegłego roku (z użyciem wirusa Stuxnet, o którym sądzi się, że jest dziełem USA lub Izraela) wymierzonego w komputerowe systemy sterowania procesami w irańskich siłowniach.

W sierpniu tego roku władze Iranu poinformowały, że rozpoczęto przenoszenie wzbogacających uran wirówek z głównego ośrodka nuklearnego w Natanz, w środkowej części kraju, do podziemnego bunkra niedaleko świętego szyickiego miasta Kum.

Zachodzi obawa, że wirówki, które mogą być wykorzystane do wzbogacania uranu z myślą o ich militarnym zastosowaniu, są obecnie tak dobrze zabezpieczone, że mogą być poza zasięgiem ataku pociskami. Wysoko postawiony przedstawiciel rządu brytyjskiego mówi, że Irańczycy sprawiają wrażenie, jakby ochraniali "materiał i potencjał produkcyjny na terenie bazy - zaznacza gazeta.

Inny rozmówca "Guardiana" sądzi, że w najbliższych 12 miesiącach Iran zdoła ukryć w ufortyfikowanych bunkrach cały materiał potrzebny do kontynuowania prac nad tajnym programem zbrojeniowym i zabezpieczy go przed potencjalnym atakiem. Jego zdaniem, takie ryzyko uzasadnia wyższy poziom planowania wojskowego ze strony Brytyjczyków.

Brytyjski resort obrony ma specjalną ekipę rozważającą wojskowe opcje wobec Iranu.