"Prawie 4000 tam w Brazylii, czyli około jednej piątej wszystkich znajdujących się w tym kraju, jest w takim stanie, że istnieje wysokie ryzyko bądź potencjalne ryzyko katastrofy" - oświadczył we wtorek brazylijski minister rozwoju regionalnego Gustavo Canuto.

Canuto dodał, że 205 spośród tych zagrożonych tam zatrzymuje odpady przemysłowe. Powiedział też, że Brazylia nie ma środków finansowych, by przeprowadzić natychmiastową kontrolę wszystkich tych tam, więc rząd pracuje nad tym, by określić, które z nich wymagają najpilniejszej naprawy.

W piątek w pobliżu miejscowości Brumadinho w stanie Minas Gerais przerwana została tama w kopalni rudy żelaza Corrego de Feijao, wskutek czego uwolnione zostało 12 milionów metrów sześciennych szlamu i odpadów wydobywczych. Obecny bilans katastrofy to 65 osób zabitych i 279 zaginionych, ale już w sobotę władze wyrażały obawy, że szanse na odnalezienie żywych osób są znikome. Większość ofiar to pracownicy kopalni.

We wtorek władze poinformowały o aresztowaniu pięciu osób, które podejrzane są o sfałszowanie wyników przeprowadzonej kontroli bezpieczeństwa tamy, dzięki czemu mogła być ona dalej użytkowana.

Kopalnia Corrego do Feijao należy do koncern Vale SA, który jest największym producentem rudy żelaza na świecie. Ta sama firma była współwłaścicielem innej tamy w stanie Minas Gerais, która również uległa przerwaniu. W wypadku, do którego doszło w listopadzie 2015 r. w pobliżu miejscowości Mariana, zginęło 19 osób.

Opracowanie: