Izraelskie myśliwce wciąż przelatują nad Bejrutem. Nie atakują jednak chwilowo obiektów Hezbollahu, aby nie przeszkodzić ewakuacji tysięcy obywateli USA, Wielkiej Brytanii i innych krajów. Operacja militarna na pograniczu izraelsko-libańskim trwa od tygodnia.

W tym czasie po stronie libańskiej zginęło już 240 osób, a około pół tysiąca zostało rannych. W zdecydowanej większości ofiary to ludność cywilna. W Izraelu w wyniku ostrzału Hezbollahu zginęło 13 cywilów.

Izraelska ofensywa w Libanie będzie trwała aż zostaną uwolnieni uprowadzeni izraelscy żołnierze, a Izraelczykom nie będą zagrażały ataki. Relacja korespondenta RMF FM Elego Barbura:

Dziś izraelskie lotnictwo przeprowadziło ponad 50 nalotów. Izraelska armia nie wyklucza też inwazji lądowej na Liban.

W tym momencie nie uważamy, by było to konieczne, ale jeśli będzie to potrzebne, nie zawahamy się - mówi zastępca dowódcy izraelskiej armii.

Mosze Kaplinsky dodaje, że akcja może ptorwać jeszcze kilka tygodni. Podkreśla, że wojsko potrzebuje jeszcze trochę czasu, "by osiągnąć zamierzone cele". W nocy samoloty kilkukrotnie zbombardowały koszary libańskiej armii. Przed świtem uderzyły też w miasto Byblos, 30 kilometrów na północ od Bejrutu. W odpowiedzi Hezbollah ostrzelał izraelską Hajfę. Nie ma doniesień o ewentualych ofiarach. Posłuchaj relacji Elego Barbura:

Wczoraj późnym wieczorem premier Izraela Ehud Olmert wystąpił z pierwszym wystąpieniem do narodu od czasu wybuchu walk na izraelsko -libańskim pograniczu. Są takie momenty w życiu narodu, kiedy trzeba stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością i powiedzieć: dosyć. Będziemy prowadzić operację z całą mocą, dopóki nie osiągniemy celu - podkreślał Olmert.

Tym celem jest uwolnienie izraelskich żołnierzy porwanych przez Hamas w Gazie i Hezbollah w Libanie – to właśnie od tych incydentów rozpoczęły się starcia. Jak pisze dziennik "Jedijot Achronot” w analizie do sytuacji na pograniczu z Libanem, walki między Izraelem a Syrią nie osiągnęły jeszcze zenitu.

Operacyjne plany ministerstwa obrony przeciwko terrorystom nie zostały jeszcze wcielone w życie. Kluczowe mogą być najbliższe dwa dni. Wiele będzie zależeć od tego, czy wspierający Hezbollah Iran poleci zaatakowanie Izraela rakietami średniego zasięgu. Jedna z takich rakiet, zdolna dolecieć do Tel Awiwu, została wczoraj zniszczona przez izraelskie wojska.