Palestyńscy bojownicy zbrojnego ramienia Fatahu wtargnęli do palestyńskiego parlamentu, domagając się ustąpienia liderów partii, która przegrała środowe wybory na rzecz Hamasu. Zdjęli też zawieszoną po wyborach zieloną flagę islamistów.

Napastnicy zawiesili flagę Autonomii Palestyńskiej, która powiewała nad parlamentem przed wyborami. Bezładnie strzelano w powietrze. Podobne protesty miały miejsce w Nablusie na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Fatah przechodzi polityczne trzęsienie ziemi. W marszach protestu wzięły udział tysiące działaczy, domagających się zmiany w kierownictwie partii. Ostatnie wybory dały rządzącemu dotychczas ugrupowaniu tylko 43 miejsca w 132-osobowym parlamencie.

W Gazie natomiast policjanci szturmowali budynek parlamentu, domagając się natychmiastowego procesu członków Hamasu, oskarżonych o zabicie funkcjonariuszy. Obawiają się, że być może wielu z 58 tysięcy członków sił bezpieczeństwa straci zatrudnienie po objęciu władzy przez islamistów. Dysponują oni bowiem własnymi bojówkami – w samej Gazie jest to 5 tysięcy osób. Rosną obawy, że wzmagające się rozruchy mogą się przełożyć na falę terroru przeciw Izraelowi.

Hamas stwierdził natomiast, że jest gotowy utworzyć palestyńską armię, w której skład weszliby jego bojownicy, jak i zbrojne reprezentacje innych partii. Zwycięzcy wyborów parlamentarnych podtrzymują także chęć formowania rządu z wszystkimi stronnictwami, w tym umiarkowanym Fatahem.