Brytyjska policja aresztowała mężczyznę, który twierdził, że podłożył ładunki wybuchowe w dwóch autobusach jadących do Polski. Bomby okazały się atrapami. W piątek po południu przez wiele godzin policja przeszukiwała autobusy, a londyńczycy tkwili w gigantycznych korkach.

27-latek z Bournemouth został zatrzymany pod Londynem, w pobliżu mostów i tunelów łączących oba brzegi Tamizy. Swoim dziwnym zachowaniem zwrócił na siebie uwagę kierowców. Biegał po drodze, wymachiwał rękoma i próbował wsiąść do zatrzymywanych samochodów.

Wezwanym na miejsce policjantom powiedział, że umieścił ładunki wybuchowe w dwóch autobusach jadących z Bournemouth do Polski.

Zatrzymano podejrzane autobusy i wezwano na miejsce saperów. Trzeba było ewakuować podróżnych, a na pokład autokarów wprowadzono saperskiego robota, poszukującego ładunków wybuchowych.

Pozostawione w nich przez 27-latka ładunki wybuchowe okazały się być atrapami.

Wszystko to działo się pod Londynem, w pobliżu mostu i dwóch tunelów przy Dartford Crossing. Autostrada M25, którą przejeżdża ponad 160 tysięcy pojazdów dziennie, przez sześć godzin była zamknięta w obu kierunkach.

Policja podejrzewa, że mężczyzna może być niepoczytalny. Został skierowany na badania psychiatryczne.

(j.)