Amerykanie otwierają swoje placówki dyplomatyczne na Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce, które przed tygodniem zamknięto w obawie przed atakami. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że członkowie Al-Kaidy znów przypomnieli, iż nie możemy czuć się bezpiecznie.

Członkowie Al-Kaidy po raz kolejny zmusili Amerykanów do wydania milionów dolarów na nowe zabezpieczenia swoich placówek lub do ewakuacji personelu. Ambasada w Jemenie przypomina, że twierdza zamknięta będzie jeszcze przez wiele tygodni. Te w Jordanie, Kuwejcie, Sudanie, Katarze i Arabii Saudyjskiej wznowią działalność w najbliższych dniach.

Amerykańscy żołnierze biorący udział w antyterrorystycznych operacjach anonimowo podkreślają, że do unicestwienia terrorystów daleka droga, bo wciąż powstają nowe grupy sympatyzujące z Al-Kaidą. Raport ONZ ujawnia, że niektóre zyskały na konfliktach zbrojnych. Tak stało się w Syrii, czy w Jemenie. Inne tracą wpływy. W Mali i Somalii działania armii zmniejszyły pole działania filii Al-Kaidy.