Policyjny alarm we Francji: niezidentyfikowany dron przeleciał kilkukrotnie nad redakcją tygodnika "Charlie Hebdo" w Paryżu. Informację na ten temat ujawniła policja, która pospiesznie wszczęła śledztwo. W styczniu redakcja tego satyrycznego pisma stała się celem krwawego zamachu islamskich terrorystów. Zginęło wtedy 12 osób.

Niezidentyfikowany dron pojawił się nad budynkiem, w którym mieszczą się nowa redakcja tygodnika "Charlie Hebdo" i redakcja dziennika "Liberation". Alarm wszczęli policjanci, którzy chronią budynek.

Osób kierujących dronem nie udało się dotąd schwytać.

Zdaniem części komentatorów, incydent może potwierdzać hipotezę, zgodnie z którą małych bezzałogowych helikopterów z kamerami używają terroryści, by przygotować kolejną serię zamachów.

W ostatnich miesiącach niezidentyfikowane drony widziane były już nad francuskimi elektrowniami atomowymi, bazami okrętów wojennych i Pałacem Elizejskim. Pod koniec lutego francuska policja wszczęła zaś śledztwo po nocnym nielegalnym przelocie co najmniej pięciu takich obiektów nad Wieżą Eiffla, ambasadą USA w Paryżu i głównymi placami tego miasta. Policjanci nie wykluczali wówczas "skoordynowanej akcji", a eksperci alarmowali, że mogło chodzić o próbne loty przed atakami terrorystycznymi.

Specjaliści podkreślają, że nawet niewielkie bezzałogowe obiekty latające mogą transportować ładunki wybuchowe. Sugerują również, że miejsca przelotów dronów nie są wybierane przypadkowo.

(md)