W ciągu pierwszych czterech miesięcy 2025 roku aż 122,6 tysiąca lotów na północy Europy doświadczyło poważnych problemów z nawigacją satelitarną. Według raportu przygotowanego przez Szwecję, Finlandię, Estonię, Litwę, Łotwę i Polskę, przyczyną są celowe zakłócenia sygnału GPS przez Rosję. Sytuacja stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego lotnictwa.
Szwedzki nadawca SVT przeanalizował najnowszy raport, który powstał przy współpracy Szwecji, Polski, Finlandii, Estonii, Litwy i Łotwy. Od stycznia do kwietnia 2025 roku aż 122 607 lotów zostało dotkniętych zakłóceniami sygnału GPS. Problem narasta - w kwietniu zakłócenia dotknęły średnio 27,4 proc. wszystkich lotów w regionie, a w niektórych przestrzeniach powietrznych nawet ponad 42 proc.
Zakłócenia polegały zarówno na podmianie danych nawigacyjnych, jak i całkowitym blokowaniu sygnału GPS, co prowadziło do błędnego określania pozycji samolotów, a nawet do awarii systemów pokładowych. W wielu przypadkach problemów nie udawało się rozwiązać aż do lądowania maszyny.
Według raportu, źródła zakłóceń zlokalizowano na terytorium Rosji - w Kaliningradzie, Petersburgu, Smoleńsku i Rostowie. W sumie zakłócenia dotknęły samolotów 365 linii lotniczych, a liczba incydentów rosła z miesiąca na miesiąc: od 23,4 tysiąca w styczniu do ponad 41 tysięcy w kwietniu.
Sytuacja jest poważna, bo widzimy stały wzrost liczby zakłóceń i nie widać, by miały one ustąpić - komentuje Andreas Holmgren z Szwedzkiej Agencji Transportu, cytowany przez SVT. Szwedzki minister obrony Pål Jonson zapewnił, że rząd monitoruje sytuację i jest przygotowany na dalsze działania ze strony Rosji.
Władze lotnicze krajów regionu zgłosiły sprawę do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO), która wyraziła "poważne zaniepokojenie" i zażądała od Rosji podjęcia działań w ciągu 30 dni. W przeciwnym razie może to zostać uznane za naruszenie prawa międzynarodowego. Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (ITU) również wezwał Moskwę do natychmiastowego zaprzestania zakłóceń.
Zakłócenia dotknęły nawet samolot przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen podczas lądowania w Bułgarii. W odpowiedzi NATO rozpoczęło prace nad systemem przeciwdziałania tego typu zagrożeniom, a sekretarz generalny Sojuszu Mark Rutte określił działania Rosji jako element szerszej kampanii "hybrydowych zagrożeń".
Rosja rozpoczęła zakłócanie sygnału GPS nad Europą po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. Obecnie zakłócenia są rejestrowane niemal codziennie - od Gdańska, przez szlaki żeglugowe Bałtyku, po przestrzeń powietrzną Estonii i Finlandii. Rosyjskie władze odmawiają komentarza w tej sprawie.


