Pięcioro dzieci zginęło w pożarze domu w Arizonie w Stanach Zjednoczonych w czasie, kiedy ojciec rodziny robił świąteczne zakupy.

Nikt nie uratował się z pożaru, jaki w sobotę wybuchł w dwukondygnacyjnym domu w Bullhead City, leżącym 160 km na południe od Las Vegas.

Ofiary to pięcioro dzieci: rodzeństwo w wieku 2, 4, 5 i 13 lat oraz ich 11-letni krewny, który przyjechał w odwiedziny.

Dzieci były w domu same. Ojciec rodziny był w tym czasie w sklepie - kupował prezenty na święta. Jak zeznał policji, nie było go 2,5 godziny. Służby nie podają, gdzie w tym czasie przebywała matka dzieci.

Przyczyny wybuchu pożaru wciąż są badane. Według wstępnych ustaleń ogień pojawił się przy wejściu na schody na parterze budynku, odcinając przebywającym na piętrze dzieciom drogę ucieczki. Ich ciała zostały znalezione w jednym pomieszczeniu.

Dziś wieczorem w miejscowym parku odbędzie się ceremonia pożegnalna. Lokalna społeczność zebrała kilkanaście tysięcy dolarów na pomoc w pokryciu kosztów pogrzebu dzieci.