Ludwik Lech Jaksztas, znany warszawski malarz i rysownik został zamordowany. Do zbrodni przyznał się jego syn. Gdy zgłosił się na policję - był pod wpływem alkoholu.

63-letni artysta został zabity we własnym mieszkaniu na Mokotowie w Warszawie. Na jego ciele policja odkryła kilkadziesiąt ran ciętych.

Tuż po zdarzeniu na policję zgłosił się jego syn twierdząc, że to on zabił ojca. Mężczyzna został zatrzymany. Jutro ma usłyszeć zarzut zabójstwa.

Nie wiadomo w jakich okolicznościach doszło do tragicznego zdarzenia. Jak pisze portal tvp.info w mieszkaniu były wówczas trzy osoby: Ludwik Lech Jaksztas, jego żona i ich 34-letni syn - Olgierd J. Żona zabitego jest w szoku. Mąż został zabity na jej oczach. Kobieta została już przesłuchana.

Nie wiadomo, co było motywem zbrodni.