​Polskie władze mają plany stworzenia międzynarodowej rady państw basenu Morza Bałtyckiego, która będzie koordynować działania rządów w związku z nową sytuacją geopolityczną na Bałtyku. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM, wiodącą rolę w tworzeniu i działaniu tego gremium ma odegrać obecny szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. Właśnie z tym mają być związane doniesienia o jego rychłym odejściu ze stanowiska.

Rada państw basenu Morza Bałtyckiego miałaby zajmować się wypracowywaniem wspólnych decyzji i projektów legislacyjnych, które regulowałyby nową rzeczywistość w regionie Bałtyku.

W założeniach, które powstawały - jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM - w kancelarii prezydenta w porozumieniu z m.in. ministerstwa obrony narodowej, zwraca się uwagę na fakt, że obecnie nie ma podobnej instytucji, a pojawiły się nowe wyzwania po wstąpieniu Szwecji i Finlandii do NATO. To również odpowiedź na powtarzające się akty dywersji na wodach międzynarodowych.

Chodzi m.in. o wypracowanie mechanizmów koordynacji w ochronie infrastruktury przesyłu surowców, energii oraz łączności, a także chociażby portów. Do tej pory nie ma np. regulacji pozwalających na zakaz ciągnięcia kotwicy po dnie morskim czy umożliwiających specjalne kontrole jednostek pływających na wodach międzynarodowych.

Nie bez znaczenia jest fakt rozpoczętej 1 stycznia polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. "Przez stworzenie takiej rady mamy teraz szanse na przejęcie inicjatywy w regionie" - usłyszał nasz dziennikarz. W tym kontekście pojawia się nazwisko Jacka Siewiery, bo - jak przypomniał jeden z urzędników - szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego ma duże związki z morzem. W przeszłości jako medyk współpracował m.in. z nurkami jednostek specjalnych GROM i FORMOZA.

Polska podejmuje już pierwsze działania mające na celu zwrócenie uwagi na potrzebę objęcia szczególną pieczą tego, co dzieje się w basenie Morza Bałtyckiego. Na początku lutego rząd zaplanował posiedzenie Komisji Europejskiej w Gdańsku, z kolei 12 lutego szef BBN zaprosił do Gdyni na kolejny szczyt doradców prezydentów państw leżących nad Bałtykiem.

Marcin Przydacz o odejściu Jacka Siewiery

O możliwym odejściu Jacka Siewiery z Biura Bezpieczeństwa Narodowego jeszcze przed wyborami prezydenckimi i upływem kadencji prezydenta Andrzeja Dudy jako pierwszy poinformował w piątek TVN24.

O te doniesienia pytany był w sobotę b. prezydencki minister Marcin Przydacz. To nieoficjalne informacje - odpowiedział Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM. Wiem ze swoich źródeł, że rzeczywiście czas funkcjonowania ministra Siewiery w Pałacu Prezydenckim powoli dobiega końca - zaznaczył.

Dopytywany, co się stało, odpowiedział, że możliwości są dwie. Albo pracownik nie chce dłużej pełnić tej funkcji, albo - co w moim przekonaniu jest bardziej prawdopodobne - pracodawca uznał, że pewna formuła współpracy się wyczerpuje i będzie tę funkcję proponował komuś innemu - wyjaśnił.

Poseł PiS zaprzeczył medialnym doniesieniom, że Jacek Siewiera miałby zastąpić Karola Nawrockiego w wyścigu o Pałac Prezydencki. Mamy świetnego kandydata. Nie sądzę - mówiąc szczerze - że Jacek Siewiera może wrócić na giełdę kandydatów. Ta muzyka już przebrzmiała - powiedział polityk.

Opracowanie: