Od 1 lipca znów będzie naliczana opłata mocowa na rachunkach za energię elektryczną. "Dla tych, który zużywają najmniej, czyli do 500 kWh rocznie, ten wzrost będzie wynosić niespełna 3 zł netto miesięcznie. Dla gospodarstwa domowego średniej wielkości, czyli większości odbiorców, to będzie około 11 zł netto miesięcznie. Ci, którzy zużywają najwięcej, będą musieli dopłacić 16 zł netto miesięcznie. Do tego musimy jeszcze doliczyć podatek VAT" - wyliczał w Radiu RMF24 Bartłomiej Derski z portalu WysokieNapięcie.pl.
Jak zapowiedział prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE), opłata mocowa będzie wynosić od 2,86 do 16,01 złotych netto miesięcznie. Jej wysokość będzie zależeć od rocznego zużycia energii elektrycznej:
- nie więcej niż 500 kWh - 2,86 zł/mies. netto;
- od 500 do 1200 kWh - 6,86 zł/mies. netto;
- od 1200 do 2800 kWh - 11,44 zł/mies. netto;
- powyżej 2800 kWh - 16,01 zł/mies. netto.
Jak wskazał gość Radia RMF24, większość gospodarstw domowych mieści się w przedziale 1200-2800 kWh rocznie, więc do rachunku zostanie doliczona opłata mocowa w wysokości 11,44 zł/mies. netto. Do tego musimy doliczyć jeszcze 2 zł VAT, więc trzeba się liczyć z wzrostami na poziomie 13-14 zł na końcowych rachunkach - wyjaśnił Bartłomiej Derski.
Ekspert poruszył również kwestie mrożenia cen energii na ostatni kwartał bieżącego roku. Wskazał, że taki ruch wymaga prawomocnej ustawy. Ta jest obecnie procedowana w parlamencie. Jeśli nie wejdzie w życie, to od października czekają nas kolejne wzrosty cen energii.
Bez tego zamrożenia przeciętne gospodarstwo domowe odczułoby kolejny wzrost cen. Od października wynosiłby ok. 15-20 zł w skali miesiąca - wyliczał Bartłomiej Derski.
Dodał jednak, że owa ustawa o mrożeniu cen energii dotyczy również rozwoju energetyki wiatrowej. Według gościa Tomasza Weryńskiego, może to być pretekstem do "sejmowych przepychanek", czy nawet weta prezydenta.
Jest też perspektywa, że to posłowie Zjednoczonej Prawicy zgłoszą poselski projekt ustawy, która wyłącznie mrozi ceny energii. Z kolei rząd już zapowiedział, że wtedy on dołoży ten komponent związany z wiatrakami. Ich zdaniem, bez tego nie da się utrzymać niskich cen energii w dłuższej perspektywie. Możliwe zatem, że będziemy mieli niedługo w parlamencie taką przepychankę w tej sprawie - wytłumaczył Bartłomiej Derski.
Rozmówca Tomasza Weryńskiego wyjaśnił, że pieniądze zgromadzone z opłaty mocowej przeznaczane są głównie na wsparcie elektrowni starszego typu, m.in. węglowych. Te borykają się z coraz większymi kosztami utrzymania. Pierwotnie, ta opłata została ustanowiona aby wzmacniać bezpieczeństwo energetyczne Polski, poprzez finansowanie rezerwy mocy.
Rzeczywiście większość tych pieniędzy finansuje dziś utrzymanie tych starych elektrowni przy życiu, aby one wciąż funkcjonowały. Z drugiej strony, chciano by je zamknąć, tylko transformacji nie przeprowadzimy z dnia na dzień - ona trwa dekady. Dlatego my tych elektrowni wciąż potrzebujemy - wyjaśnił Bartłomiej Derski.
Wskazał, że w tej transformacji istotne będą obiekty zasilane gazem. Te, w przeciwieństwie do baterii i akumulatorów działających kilka godzin, wspierają system przez wiele dni.
Część tych funduszy z opłaty mocowej wspiera też budowę nowych obiektów. To będą w dzisiejszych warunkach głównie elektrownie i elektrociepłownie gazowe. Część być może na biomasę, czy biogaz. Takie źródła będą nam wspierać system na przykład przez tydzień - podsumował Bartłomiej Derski z portalu WysokieNapięcie.pl
Opracowanie: Tadeusz Węsierski


