Umorzenie śledztwa w sprawie zarzutów zabójstwa, którego miał się dopuścić kardiochirurg Mirosław G. to skandal - twierdzi Zbigniew Ziobro. Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości to rozstrzygnięcie na zamówienie polityczne. To sąd, a nie prokuratura, powinien decydować o winie lub niewinności doktora Mirosława G. - dodał.

Warszawska prokuratura w czwartek umorzyła śledztwo przeciwko Mirosławowi G. w wątku dotyczącym zabójstwa pacjenta. Nadal toczy się postępowanie w sprawie korupcyjnej. Według informacji reporterów RMF FM Marka Balawajdra i Romana Osicy, doktor Mirosław G. przy stole operacyjnym może stanąć już po wakacjach.

Ziobro nie był w stanie wyjaśnić wątku politycznego w umorzeniu śledztwa. Podkreślał natomiast, że prokurator powinien nie tyle umarzać cały wątek, co najwyżej zmienić zarzut z umyślnego na nieumyślne pozbawienie życia pacjenta. Przyznał jednocześnie, że postawiony zarzut zabójstwa w lutym zeszłego roku był zarzutem na wyrost: W świetle tej wiedzy, którą posiadam dziś, i którą po jakimś czasie uzyskiwałem, decyzja o tym, aby postawić zarzuty umyślnego pozbawienia życia, była z pewnością zbyt daleko idąca.

Jak dodaje, ta decyzja oznacza, że różne osoby są różnie traktowane przez prawo. Zarzucił też prokuraturze, że pomijała ważne ustalenia tego postępowania. Nie znam tak drastycznych przypadków jak ten, który dotyczy G. - powiedział były minister.

Prokuratura, podejmując decyzję o umorzeniu postępowania, moim zdaniem całkowicie abstrahowała i pomijała ważne ustalenia tego śledztwa, które są mi znane jako prokuratorowi generalnemu. Znana jest mi również – za sprawą relacji mediów – jedna z trzech opinii, która w tej sprawie została zebrana, a mianowicie pana profesora Rolanda Hetzera. Także w świetle tej opinii w żadnym razie nie było podstaw, aby podejmować decyzję o umorzeniu postępowania - tłumaczył Ziobro.

Były minister sprawiedliwości ma również nadzieję, że sejmowa komisja śledcza w jawnym trybie zbada sprawę śledztwa przeciwko doktorowi Mirosławowi G.

W Krakowie cały czas toczy się proces, jaki doktor G. wytoczył ministrowi Ziobro. Chodzi o słowa „Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie”. Były minister sprawiedliwości przepraszać nie zamierza: Nic takiego nie zaszło, co powodowałoby zmianę mojego stanowiska w tej sprawie. Decyzja prokuratury jest nieprawomocna. Według naszych informacji już niedługo zostanie zaskarżona przez pełnomocników rodzin zmarłych pacjentów.

Prokuratorzy podkreślają, że kierowali się zasadą, że wszelkie wątpliwości rozstrzyga się na korzyść podejrzanego. Umarzając śledztwo, warszawska prokuratura okręgowa uznała, że Mirosław G. nie popełnił zarzucanych mu przestępstw, m.in. zabójstwa.