"Dzisiejszy dzień pokazał, że strach ma wielkie oczy - strach premiera Tuska i ministra Bodnara" - tak były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro skomentował decyzję o zawieszeniu prokuratora Michała Ostrowskiego i wszczęciu śledztwa ws. jego działań. Według Prokuratury Krajowej miał on prowadzić śledztwo ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa zamachu stanu bez rejestracji w systemie ewidencyjnym prokuratury.

Zbigniew Ziobro podkreślał na konferencji prasowej, że rządzący początkowo próbowali bagatelizować i ośmieszać złożone przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego zawiadomienie ws. podejrzenia zamachu stanu. W ocenie byłego ministra sprawiedliwości miał temu służyć głośny film z Donaldem Tuskiem grającym w ping-ponga. 

Okazało się, że sprawa nie jest taka śmieszna. Okazało się, że sprawa jest na tyle poważna, że trzeba natychmiast skręcać tę sprawę i w sposób wulgarny odebrać ją prok. Ostrowskiemu - mówił Ziobro. Mam złą wiadomość dla tej władzy. Zegar tyka. To jest kwestia czasu - podkreślał. 

Ziobro mówił dziennikarzom, że "rozpoczął się proces zwalczania tych, którzy dokumentują prawdę". Finałem tego będzie przegrana tych, którzy podnieśli rękę na ustrój RP - grzmiał polityk Suwerennej Polski. Zapowiadał też, że po zmianie władzy śledztwo prok. Ostrowskiego będzie miało ciąg dalszy. 

Były minister sprawiedliwości był pytany przez dziennikarzy m.in. o to, czy zgadza się z oceną, że w Polsce trwa zamach stanu. W mojej ocenie mamy zamach na ustrój RP - stwierdził Ziobro.