Gigantyczne nieporozumienie - tak o zamieszaniu wokół rzekomego szpiega w otoczeniu Jarosława Kaczyńskiego mówi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Doniesienie Jana Parysa o agencie z Kancelarii Premiera trafi do prokuratury wojskowej.

W środę Parys oświadczył, że w bliskim otoczeniu premiera znajduje się agent obcego państwa. W Kontrwywiadzie RMF FM Przemysław Gosiewski zapewnił, że ta osoba pół roku temu przestała pracować w Kancelarii Premiera.

Jarosław Kaczyński odmówił ujawnienia personaliów człowieka oskarżonego o szpiegostwo przez Jana Parysa. Nie mogę podać nazwiska tej osoby, bo zostało wobec niej sformułowane bardzo ciężkie oskarżenie - stwierdził premier.

Więcej na ten temat:

Prokurator przesłuchał byłego ministra obrony i zdecydował, że sprawą powinna zająć się prokuratura wojskowa.

Wiarygodność Parysa budzi jednak wątpliwości, bo co innego mówił w telewizji, a nieco inną wersję przedstawił wieczorem u premiera. To odmienna relacja od tej, która była wyemitowana w telewizji. To charakter bardziej oceny, płynny niż jednoznacznie wskazujący na jakieś konkretne fakty - powiedział RMF prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Jak się dowiedzieliśmy, Parys miał przepraszać premiera za swoje słowa.

Możemy tylko podejrzewać, o kim mówił Jan Parys. Były szef MON podczas narady w Kancelarii Premiera wymienił nazwisko, ale nic ponadto. Osoba, o którą chodzi, i którą zajmie się prokuratura, była urzędnikiem w randze dyrektora departamentu. Została zatrudniona kilka lat temu za czasów rządów Leszka Millera i już w kancelarii nie pracuje. Zagadkę próbował rozwikłać reporter RMF FM Konrad Piasecki. Posłuchaj jego relacji:

Personaliów domniemanego szpiega nie znamy. A kim jest ten, który go ujawnił? Jan Parys jest od dawna postacią kontrowersyjną. Kiedy 15 lat temu został szefem MON-u w rządzie Olszewskiego, już po kilku miesiącach swoimi wypowiedziami wywołał prawdziwą wojnę z Belwederem. Parys oskarżył ministrów Lecha Wałęsy o niekonsultowane z nim pozyskiwanie wpływu na dowódców obrony. Gdy zarzuty nie zostały potwierdzone, Parys został odwołany. Stworzony przez niego Ruch III RP przepadł w wyborach parlametnarnych. Jan Parys został wiceprezesem Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, skąd odszedł po skandalu z przyznaniem sobie samemu 100 tys. zł premii. Ostatnio pracował jako doradca w firmie taksówkowej. Skąd jego wiedza o szpiegach? Naprawdę trudno dociec.