CBA rozpoczęło kontrolę kontaktów między byłym wiceprezydentem Wrocławia Michałem Janickim a firmami, które dostawał zlecenia od urzędu miejskiego. O niej i o "urzędniczej przyjaźni" mówił w rozmowie reporterką RMF FM Michał Janicki.

O kontrolę poprosił Rafał Dutkiewicz - prezydent Wrocławia, który wcześniej zdymisjonował swojego zastępcę. Janicki stracił stanowisko za brak nadzoru nad budową stadionu i brak rozliczeń za imprezy organizowane na stadionie: piłkarski turniej Polish-Masters i koncert zespołu Queen. W dokumentach, jakie dostało CBA, wskazano firmy budowlane i firmy, które organizowały imprezy na wrocławskim stadionie.

Barbara Zielińska-Mordarska: Przez kilka lat ramię w ramię Janicki-Dutkiewicz. Urzędnicza przyjaźń się skończyła? Dlaczego został Pan zdymisjonowany?

Michał Janicki: Mogę tylko podejrzewać, że Rafał Dutkiewicz przestraszył się problemów, które są na stadionie i tak, jak to czynił wcześniej, postanowił znaleźć powód, dla którego te problemy są. Ponieważ ja się zajmowałem od samego początku stadionem. Myślę też, że byłem najmniej bliską z osób wokół prezydenta z tego kierownictwa, więc skierował wszystkie problemy na mnie. Chociaż ja w dosyć łatwy sposób udowodnię, że wszystkie najważniejsze decyzje były podejmowane przez niego, a czasami wręcz z pominięciem mnie. I to w bardzo kluczowych sprawach, z których wynikają problemy. Brak rozliczenia kilku ostatnich imprez na stadionie to akurat w najwyższym stopniu kwestia błędów, które popełnił Rafał Dutkiewicz.

Ta niebieska teczka, która trzyma Pan teraz w rękach, to dowody na Pańską niewinność? Na to, że zarzuty jakie usłyszeliśmy pod Pana adresem są nieprawdziwe?

Tutaj akurat są dokumenty, które służą do przygotowania pozwu przeciwko prezydentowi. On będzie dotyczył naruszenia mojego dobrego imienia. Ja nie wiem, co Dutkiewicz złożył w CBA, ale tutaj dwie rzeczy warto zauważyć: jeżeli wczoraj usłyszeliśmy prawdziwe powody mojego odwołania, czyli brak zaufania i jakieś informacje, które prezydent miał, to znaczy, że te powody, które podał 2 tygodnie temu, były nieprawdziwe. Znów dowód na to, że prezydent co najmniej mija się z prawdą. Ja bym chciał, żeby on powiedział, jakie ma informacje, jeżeli nie - to spróbuję się dowiedzieć od tych instytucji, w których te informacje złożył. Ja byłem wielokrotnie kontrolowany. Moje działania były wielokrotnie kontrolowane i przez Najwyższą Izbę Kontroli przez ostatnie 5 lat. Rzeczy związane z euro, z budową stadionu, były najbardziej kontrolowanymi przez NIK rzeczami we Wrocławiu. CBA prowadziło ciągłą kontrolę spraw związanych z Euro i ja  regularnie udzielałem informacji, więc nie mam się czego bać.  Myślę, że to kolejny fajerwerk prezydenta, żeby odwrócić uwagę od takich problemów na stadionie jak sprawy bezpieczeństwa i niedokończenia stadionu, jak sprawa dziwnego trybu odstąpienia od umowy z firmą Max Bogel, czy problemy z Mostostalem, których się nie spodziewali. Duży wysiłek ratusza idzie w kierunku takim, żeby odwrócić uwagę od prawdziwych problemów.

A te prawdziwe problemy to dziura budżetowa?

No to jest największy problem i prezydent zaklina rzeczywistość. Wczoraj usłyszeliśmy, ze trzeba zwiększyć deficyt o ponad 100 mln, nagle, nieoczekiwanie. Ja myślę, że niedługo, bo już w połowie listopada, będzie można przyjrzeć się projektowi budżetu na 2013 rok. Jest to budżet bardzo trudny. Wiem, bo pracowałem nad nim i nic nie da zaginanie rzeczywistości. Po prostu trzeba zacisnąć pasa i przestać bujać w chmurach, tylko starać się, aby ten budżet spiąć. Ja nie mówię - i to jest nadinterpretacja - że miasto jest w takiej sytuacji, że zaraz upadnie, że będzie jakaś tragedia. Z drugiej strony, mydlenie oczu tym, ze jest super sytuacja, i że banki się proszą o to, żeby udzielić kredytów. Prezydent przez ostatnie pół roku załatwiał i nie może załatwić, bo ja byłem świadkiem rozmów telefonicznych i próśb do szefów banków, które udzieliły kredytu na stadion, żeby go przedłużały i ostatecznym terminem, jaki jest na wykorzystanie tego kredytu, to jest 21 grudnia. Potem sprawdzam, czy ten kredyt udało się przedłużyć.

To dziwne, bo prezydent Dutkiewicz zapewnia, że jest dobra wola banków, by ten termin wykorzystania kredytu bankowego przyznanego na budowę stadionu przedłużyć, bez żadnych problemów.

Ja takie informacje słyszę od początku roku od wiceprezydenta, od prezydenta, od skarbnika. Wszyscy mówią, że jest różowo, natomiast jak przyszło co do czego, to banki tego kredytu nie wydłużyły i tak jak mówię - były rzeczywiście wnioski, były rozmowy. Ale ostateczny termin to jest 21 grudnia. To niedługo, zobaczymy.

Zaraz po swojej dymisji miał Pan skasować 8 tysięcy maili ze swojej skrzynki mailowej. Po co Pan to zrobił, jest tam coś do ukrycia? Czy są tam dowody pańskiej niewinności?

To jest jakiś ponury żart, albo kompletna ignorancja urzędników w mieście. Ani jednego maila nie skasowałem po moim odwołaniu. Zresztą... Zapraszam, niech sobie poprzeglądają te maile. One są wszystkie na serwerze urzędu miejskiego. Myślę, że zaraz po tej konferencji, na której ogłosili, że je skasowałem, jak ja odpowiedziałem na to, to szybko je znaleźli. Archiwum na serwerze jest dostępne i tak, jak mówiłem, ani jednego maila nie skasowałem. Zresztą powinni panowie wiedzieć, ze system informatyczny, który stworzyli w urzędzie, nie ma takiej możliwości, żeby nie zachować kopii tego wszystkiego, co się działo na skrzynce i ja nawet nie miałem takiego pomysłu i nie chciałem nic ukrywać.

Jak wyglądało Pana spotkanie z Rafałem Dutkiewiczem, na którym usłyszał Pan o swojej dymisji?

Nie słyszałem żadnych zarzutów od prezydenta, jak mnie odwoływał.

Żadnych?

Nie, powiedział jedynie: odwołuje Cię. I tyle. Reszta to były takie dziwne słowa dotyczące tego, że mi pomoże. Natomiast chociażby to, że nie potrafił mi w oczy powiedzieć, czy utracił zaufanie, czy były jakieś plotki na mój temat, czy rzeczywiście ma jakieś informacje. To to jest już dziwne, po prostu nie miał tej odwagi. A wracając do tych sukcesów i porażek, to jest tak: Wrocław ma w ostatnim czasie bardzo dużo sukcesów, prawda. Ale nie można powiedzieć, że ma się tylko i wyłącznie sukcesy. Wszystkie miasta mają sukcesy i porażki, i Wrocław ma też porażki. Jak się popatrzy na Narodowe Forum Muzyki, to ta inwestycja jest znacznie bardziej problematyczna niż stadion. Jeżeli chodzi i o terminy, i o problemy z wykonawcą. Projekt, pieniądze. Dziwne jest też to, że w tym samym czasie, kiedy ja jestem odwoływany, wybuchają takie dwa wielkie problemy dla Wrocławia. Obawiam się, że niedługo właśnie ja usłyszę, że jestem odpowiedzialny za Narodowe Forum Muzyki. Za porażkę, która tam się odbywa. Ale kibicuję tym inwestycjom, mam nadzieję, że się zakończą, bo najgorsze by było gdyby taki sarkofag stał niedokończony przez wiele lat, tak jak stoi biblioteka uniwersytecka.

Zapowiedział Pan, że dymisję przyjmie z godnością, że nie będzie Pan odwoływał się do sądu pracy - podtrzymuje Pan to stanowisko?

Jeżeli chodzi o sąd pracy, ja nie chcę wracać do urzędu, nie chcę pracować dla Rafała Dutkiewicza. Szanuję decyzję kadrową, tylko ja chciałbym odejść z urzędu po tylu latach pracy w normalnej atmosferze, a nie w atmosferze, że zrzuca się na mnie winę za wszystkie ostatnie problemy. Ja myślę, ze czas pokaże, jaka była prawda i ja tylko będę się starał, żeby to przypominać i pokazywać, w jaki sposób sprytnie prezydent próbował stworzyć zasłonę dymną nad swoimi decyzjami, które doprowadziły do problemów.