Podjęto decyzję o usunięciu namiotu, który w sobotę zawalił się nad lodowiskiem na bydgoskich Wyżynach. Ewakuowano wówczas 70 osób, na szczęście nikomu nic się nie stało. Teraz trwa ustalanie przyczyn katastrofy.

Lodowisko jest zamknięte aż do odwołania. Zapadła już decyzja o rozbiórce namiotu - prace powinny rozpocząć się lada dzień. Na miejscu pracują teraz inspektorzy budowlani, którzy ustalają przyczyny katastrofy. Jej powodem był prawdopodobnie zalegający na brezentowym poszyciu śnieg i silny wiatr - mówi inż. Krzysztof Dudek z nadzoru budowlanego. Dodaje jednak, że niewykluczone są inne przyczyny, więc sprawę trzeba dokładnie zbadać.  

Gdyby okazało się, że winny katastrofy jest zarządca obiektu, czeka go mandat w wysokości 500 złotych. W takim wypadku do sądu może również trafić wniosek o dalsze ukaranie. Jak jednak podkreśla Krzysztof Dudek, na razie jest za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek konsekwencjach dla administratora.

O włos od tragedii

Do katastrofy doszło w sobotę wieczorem. Prawdopodobnie tylko dzięki czujności obsługi lodowiska udało się uniknąć tragedii. Pracownicy zauważyli, że konstrukcja zaczyna się chwiać i wyginać, więc szybko ewakuowali wszystkich klientów. Na miejscu pojawiła się straż pożarna oraz karetki pogotowia. Pomoc sanitariuszy nie okazała się jednak potrzebna - strażacy dokładnie przeszukali rumowisko i nie znaleźli poszkodowanych.

Paweł Balinowski