Nie trzy – jak żądała prokuratura, ale dwa miesiące spędzi w tymczasowym areszcie mężczyzna, który jadąc po pijanemu zabił szesnastolatka w Jaworniku niedaleko Myślenic w Małopolsce. Zabójcy chłopca grozi 12 lat więzienia.

Taka decyzja sądu zaskakuje, tym bardziej że zatrzymany mężczyzna nie miał prawa jazdy – zabrano mu je, bo już wcześniej prowadził samochód po pijanemu. Wtedy na szczęście nikogo nie zabił. Teraz śmiertelnie potrącił idącego chodnikiem chłopaka; miał dwa promile alkoholu we krwi.

Dwa miesiące to wystarczająco dużo czasu – tłumaczy swoją decyzję sąd. Teoretycznie w tym czasie można sprawę zakończyć i skierować akt oskarżenia. Jeżeli prokuratorzy nie zdążą, to zawsze areszt można przedłużyć – usłyszał reporter RMF FM.

Problem w tym, że prokuratorzy raczej nie zdążą w dwa miesiące – tylko na same wyniki sekcji zwłok trzeba czekać 6 tygodni, do tego potrzebna jest opinia biegłego, a to też trochę potrwa. Zresztą prokuratorzy prowadzą równocześnie po kilka lub kilkanaście różnych postępowań. Efekt więc będzie taki, że za kilka tygodni znów trzeba będzie uruchamiać procedurę - sąd będzie musiał się zebrać i przedłużyć areszt.

A nie tak dawno minister Zbigniew Ziobro mówił - karać surowo, wykorzystywać pełen wachlarz prawnych instrumentów. Tym razem najwyraźniej ten wachlarz nie został nawet rozłożony. O sprawie poinformowaliśmy więc prokuratora krajowego. Janusz Kaczmarek o decyzji sądu dowiedział się dopiero od nas. Był zaskoczony, ale obiecał decyzje. Polecę, aby ktoś z prokuratury apelacyjnej zainteresował się tą sprawą. My obiecujemy, że to sprawdzimy.