Apele TOPR-u, znaki ostrzegawcze - nic nie przemawia do rozsądku turystów w Tatrach. W górach od niedzieli obowiązuje czwarty, w pięciostopniowej skali, stopień zagrożenia lawinowego. Droga do Morskiego Oka jest zamknięta.

Mimo to - jak donosi zakopiański reporter RMF FM Maciej Pałahicki - ludzie całymi rodzinami, niejednokrotnie z małymi z dziećmi na sankach, spacerują do schroniska. Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego jest przerażony. Obserwuję absolutną beztroskę, wręcz głupotę turystów, którzy idąc do Morskiego Oka mijają ostrzegawcze napisy: „Stop – Lawiny”, „Dalsze przejście grozi śmiercią” - mówi Paweł Skawiński. Jak nie zaryzykujemy, to co będzie życie warte? Chodzi o wrażenia ekstremalne - odpowiadają turyści:

Dla turystów wyznaczono specjalne, zimowe obejście niebezpiecznego odcinka drogi, ale korzysta z niego zaledwie kilka procent turystów.

Czwarty stopień zagrożenia lawinowego obowiązuje także w Karkonoszach. Szlaki są zamknięte i nie wolno na nie wchodzić. Coraz niebezpieczniej także w Beskidach. Już nie tylko na północnych stokach Babiej Góry, ale także na Pilsku oraz Skrzycznym obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego.