Zamieszanie w trakcie obrad sejmowej komisji sprawiedliwości. Najpierw w trakcie posiedzenia wrócił temat projektu zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, a później opozycja wygrała dwa głosowania o ogłoszenie przerwy w obradach.



Dzisiaj niespodziewanie sejmowa komisja sprawiedliwości wróciła do dyskusji na temat reformy Sądu Najwyższego. Przewodniczący Marek Ast dyskusję w komisji w tej sprawie zarządził w ostatniej chwili. Do tego stopnia, że większość instytucji opiniujących projekt nawet nie wiedziała o posiedzeniu komisji.

Przykładowo prezydencka minister Małgorzata Paprocka o planowanych pracach dowiedziała się dopiero z transmisji. Z informacji na początku, kiedy był złożony wniosek o rozszerzenie posiedzenia. Jestem po drugiej stronie ulicy - powiedziała naszemu dziennikarzowi.

Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta musiał przebiec dwie przecznice, bo też nie wiedział o planach przewodniczącego. Skoro Solidarna Polska nie wiedziała, to i nie wspierała PiS-u w głosowaniach, przez co posiedzenie komisji zostało na wniosek opozycji przerwane. Niczego nie blokujemy, mamy do niego poważne wątpliwości i jeszcze te wątpliwości nie zostały rozwiane - stwierdził.

Komisja ma wrócić do prac jutro.

Komisja na początku kwietnia rozpoczęła prace nad dwoma projektami zmian w przepisach o SN - prezydenta i posłów PiS. Już wcześniej zdecydowano, że wiodącą propozycją będzie projekt prezydenta. Na posiedzeniu pod koniec kwietnia komisja omówiła jeden punkt z projektu zmian w SN odnoszący się do sędziów mających orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, która ma zastąpić Izbę Dyscyplinarną. Odrzucono poprawki do tego punktu SP, PSL i PiS. Do całego projektu SP złożyła ponad 20 poprawek, a posiedzenie komisji wówczas przerwano.

Co zawierają projekty?

Uznany za wiodący w pracach komisji projekt prezydenta zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN; sędziowie, którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb SN, miałyby być wylosowane 33 osoby, spośród których prezydent wybierać ma na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej.

W projekcie zaproponowana została instytucja określana mianem "testu bezstronności i niezawisłości sędziego", dająca każdemu obywatelowi - jak wskazywał prezydent - prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd.

Solidarna Polska do projektu prezydenta złożyła ponad 20 poprawek w dwóch pakietach. Główne z nich dotyczą wykreślenia instytucji "testu bezstronności i niezawisłości sędziego". Według przedstawicieli SP "celem poprawki jest realne wzmocnienie niezawisłości sędziowskiej, poprzez wyeliminowanie niezgodnej z Konstytucją RP procedury badania niezawisłości sędziowskiej po powołaniu sędziego na swój urząd przez prezydenta RP".