Prokuratura we Wrocławiu oskarżyła 29-letnią nauczycielkę ze szkoły podstawowej w Szczodrem na Dolnym Śląsku o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dziećmi. Zdaniem śledczych, kobieta miała m.in. szarpać dzieci za uszy, zaklejać im usta taśmą i zastraszać. Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do Sądu Rejonowego w Oleśnicy.

Według prokuratury, między wrześniem 2014 roku a marcem tego roku nauczycielka znęcała się psychicznie i fizycznie nad sześcioletnimi uczniami. Oskarżona kazała trzymać dzieciom ręce w górze, przywiązywała je do krzeseł i zaklejała taśmą usta. Biła je również po rękach linijką oraz szarpała za uszy i ręce - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus.

Nauczycielka nie przyznała się do postawionych zarzutów. Przyznała jednak, że przywiązywała dzieci do krzeseł, ale stwierdziła, że robiła to delikatnie, by wprowadzić dyscyplinę. Powiedziała również, że zaklejała dzieciom usta taśmą, czego bardzo żałuje - powiedziała prokurator.

Kobiecie grozi do pięciu lat więzienia. W trakcie postępowania prokuratorskiego wobec nauczycielki zastosowano kilka środków zapobiegawczych - m.in. dozór policji, zakaz kontaktu z poszkodowanymi dziećmi i ich rodzicami, przebywania na terenie szkoły i wykonywania zawodu.

"Zalepiam buzię. Zobaczymy, jak długo wytrzymasz"

Sprawa wyszła na jaw na początku marca dzięki matce, która ukryła w plecaku syna dyktafon. Mój syn codziennie budził się o trzeciej lub czwartej w nocy z płaczem i błaganiem, żeby nie szedł do szkoły. Postanowiłam działać, dlatego podłożyłam dyktafon - opowiadała nam mama 6-letniego Franka.

Na nagraniu, do którego dotarł nasz reporter Bartłomiej Paulus, słychać, jak nauczycielka mówi do dzieci: Jeśli ktoś się odezwie niepytany, zalepiam buzię na cały dzień. Po chwili kobieta pyta dzieci, jakie słowo zaczyna się na literkę "I". W pewnym momencie podnosi głos i krzyczy: Moja ciocia?! Proszę bardzo, zalepiam buzię. Zobaczymy, jak długo wytrzymasz. W tle słychać odgłos rwanej taśmy klejącej i słowa: Kara to kara. Zamykaj buzię. Porządek musi być! Ktoś jeszcze chce się odezwać?!

"Na czas śniadania zdejmuję wam taśmy"

Następnie nauczycielka - jak gdyby nigdy nic - kontynuuje lekcję. Po upływie 46 sekund wywołuje kolejne dziecko do zaklejenia ust. I znowu słychać odgłos rwanej taśmy klejącej. Padają słowa: Mam dużo taśmy. Bez obaw. Może się zlituję i wam na śniadanie odlepię. Taśmy jest jeszcze całkiem sporo.

Dlaczego dziewczynka na obrazku nie jest pokolorowana? - pyta dzieci nauczycielka. Gdy maluchy próbują coś powiedzieć, nauczycielka krzyczy: Nie każę się odzywać! Przestać stukać!

W pewnym momencie mówi natomiast: Na czas śniadania zdejmuję wam taśmy. Mam nadzieję, że nie będziecie już gadali w czasie, kiedy nie można gadać, czyli podczas śniadania. Bo niestety będę musiała zalepić wam buzie jeszcze raz.

Po nagłośnieniu sprawy kuratorium oświaty przeprowadziło kontrolę w szkole, a samorząd gminny prowadzący tę placówkę zawiesił nauczycielkę w obowiązkach.

(mpw)