Michał Rosiak zaginął prawie dwa tygodnie temu. 19-letni student wyszedł z klubu, na przystanku autobusowym zostawił telefon komórkowy i ślad po nim się urwał. Bliscy wierzą, że Michał wróci do domu.

17 Stycznia Michał Rosiak wraz z trzema kolegami świętował zdane egzaminy. 19-latek od października studiuje chemię na Politechnice Poznańskiej. Pochodzi z Turkowic (nieopodal Turku), miejscowości oddalonej od Poznania o 130 kilometrów.

Z ustaleń dziennikarzy TVN Uwaga! Michał kilka godzin przed zaginięciem wysłał filmik do koleżanki, pokazując, jak dobrze bawi się z przyjaciółmi w jednym z poznańskich barów.

Jak opowiada w rozmowie z reporterami matka chłopaka ostatni raz rozmawiałam z nim w czwartek. Mówił jej wówczas, że wybiera się na imprezę; że "wychodzi w miasto".

"Kochane dziecko, mądry, młody człowiek"

W piątek zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak, bo syn nie odbierał telefonu. Byłam w pracy, zaczęłam wydzwaniać, wiedziałam, że o godz. 16 ma wyjechać z Poznania. Wtedy usilnie zaczęliśmy szukać telefonów do kolegów - opowiada pani Żaneta Rosiak, matka Michała.

To właśnie od znajomych syna dowiedzieli się, że Michał w raz z kolegami bawili się w klubie go-go. Studenci trafili tam zachęceni darmowym drinkami. Z nocnego lokalu 19-latek wyszedł sam tuż przed godz.1.

Michał - jak przyznaje jego matka - nie znał dobrze Poznania. Pewnie dlatego aby trafić do domu włączył nawigację telefoniczną. Z klubu dotarł na przystanek przy ul. Szelągowskiej.

W rozmowie z dziennikarzami Uwagi! opowiada, że nigdy nie miała problemów z synem. Całe nasze życie było pod niego podporządkowane, niczego mu nie brakowało. Nie należymy do zamożnych ludzi, ale to, co mogliśmy miał zapewnione. Myślę, że nie czuł żadnego dyskomfortu. Nikt nie wymuszał na nim niczego, poszedł na studia, takie, jakie chciał. Zawsze sam decydował - mówi Żaneta Rosiak. Chłopak był ich jedynym dzieckiem.

Moja córka i mąż przelali na niego całą swoją miłość. Zawsze ich słuchał, kochane dziecko, mądry, młody człowiek - dodaje Stanisława Hoffmeyer, babcia Michała.

Matka Michała: Z każdym dniem czuje coraz większą niemoc

Rodzina apeluje do świadków, którzy tej nocy widzieli Michała na przystanku, by zgłosili się na policję. Każda informacja jest ważna. Jeżeli nie ma już nic zapisane na tych monitoringach autobusów, to może jakieś postronne osoby tamtędy przejeżdżały - mówi Żaneta Rosiak.

Prosimy ludzi dobrej woli, którzy widzieli go w tym czasie na przystanku, żeby cokolwiek dali znać, czy nam, czy policji - mówi Arkadiusz Rosiak, ojciec Michała.

Jak przyznaje pani Żaneta, z każdym dniem czuje coraz większą niemoc. W sobotę i niedzielę telefony się urywały, a potem każdego dnia jest coraz ciszej. Żadnych informacji, od policji też mamy mało informacji. W dalszym ciągu nikt nie wie, gdzie jest nasz syn - mówi Żaneta Rosiak.

Bardzo go kocham i proszę, żeby wrócił do domu. Wszyscy na niego czekamy - dodaje babcia Stanisława. 

Poszukiwania Michała Rosiaka

Michał Rosiak zaginął w nocy z 17 na 18 stycznia. Wiadomo, że około godziny 1 przebywał w okolicach dworca Garbary. Po raz ostatni został zarejestrowany przez kamery 100 metrów od tego przystanku. Tam też znaleziono jego telefon. Później ślad się urywa. Na nagraniach z monitoringu widać, że zaginiony student idzie samotnie, spokojnie; nikt go nie goni, nikt go nie zaczepia, z nikim nie rozmawia.

Michał był ubrany w czarną kurtkę z napisem New Balance. Miał czarne spodnie i sportowe buty. Na szyi mógł mieć szalik z wizerunkiem byka. 19-latek ma około 190 cm wzrostu.

Rodzina Michała wynajęła prywatnego detektywa, który szuka zaginionego studenta.

Policja prosi o informacje wszystkie osoby, które mają jakiekolwiek informacje o losach zaginionego, pod numerem telefonu tel. 61 841 23 11 lub 112.

Opracowanie: