"Witajcie z powrotem w wolnej europejskiej rodzinie", "Warszawa przestaje żyć przeszłością i ma odwagę marzyć", "Dzień, w którym przesunęły się wielkie lodowce” - to tylko niektóre tytułu zagranicznej prasy dotyczące rozszerzenia Unii Europejskiej.

Gazety zgodnie określają go mianem historycznego i jednocześnie niezwykle ambitnego przedsięwzięcia. Lewicowy brytyjski „Guardian” wspomina słowa amerykańskiego sekretarza obrony Donalda Rumsfelda, pisząc, że "połączyły się stara i nowa Europa".

Nigdy nie powinniśmy zapomnieć, że ludzie po wschodniej stronie "żelaznej kurtyny', którzy kiedyś byli nieodłączną częścią europejskiej kultury i tożsamości zostali siłą odcięci od swych korzeni - tak w 1988 roku mówiła premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, dodając, że Warszawa, Praga, Budapeszt zawsze są i będą wielkimi europejskimi miastami.

Te słowa przypomina dziś londyński „Daily Telegraph”, pisząc o rozszerzeniu Unii Europejskiej. W wyraźnym przytyku do odwiecznej rywalizacji z Francją dziennik zauważa, że teraz angielski będzie wiodącym językiem UE, gdyż większość przywódców i przedstawicieli nowych państw włada właśnie tym językiem.