Dwie osoby usłyszały zarzuty ws. wymuszania haraczy w obwodzie kaliningradzkim. 38-letniego Rosjanina i 44-letniego Polaka, podejrzanych o zastraszanie polskich kierowców i wymuszanie haraczy, zatrzymało Centralne Biuro Śledcze. Mężczyźni mieli oferować "współpracę" za 1000 złotych albo 100 euro, a w przypadku odmowy zapłacenia haraczu - zastraszać i bić swoje ofiary, a nawet grozić uprowadzeniem dla okupu członków rodziny.

Rosjanina i Polaka zatrzymano w przygranicznych Bezledach. Za wymuszenia rozbójnicze grozi im 10 lat więzienia.

Centralne Biuro Śledcze zatrzymało w tej sprawie jeszcze dwóch innych mężczyzn, niewykluczone są też kolejne zatrzymania.

Pierwsze napady od pięciu lat

W środę reporter RMF FM Piotr Bułakowski jako pierwszy poinformował o dwóch nowych atakach na Polaków po rosyjskiej stronie przejścia Grzechotki-Mamonowo. Nieznani sprawcy napadli we wtorek na 67-latka z Polski i dotkliwie go pobili. Mężczyzna trafił do szpitala z poważnym urazem głowy. Tego samego dnia miała też miejsce próba napadu na innego 67-letniego kierowcę z Polski. Mężczyźnie udało się uciec.

Pierwsze od pięciu lat napady na Polaków obwodzie kaliningradzkim odnotowano natomiast w ubiegłym tygodniu. Zaatakowani zostali wówczas m.in. trzej kierowcy. Napastnicy uszkodzili ich samochody. Nasz reporter dowiedział się wówczas nieoficjalnie, że jedno z aut zostało ostrzelane z broni pneumatycznej, a dwa inne uszkodzono m.in. przebijając w nich opony.

Ryszard Chudy z Warmińsko-Mazurskiej Izby Celnej potwierdził nam wtedy jedynie, że nieznani napastnicy zażądali od polskich kierowców haraczu za to, że - jak powiedział - "mogą dokonywać zakupów po stronie rosyjskiej". Nie chcieli płacić tych pieniędzy i w związku z tym poniszczono ich samochody - dodał.

Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Braniewie.

W środę informacje naszego dziennikarza o ostatnich napadach i zatrzymaniach potwierdziła policja. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji, wspierani przez strażników granicznych, zatrzymali cztery osoby. Są to obywatele Polski i Rosji, którzy mogą mieć związek z wymuszeniami rozbójniczymi na terenach przygranicznych. Dlatego zwracamy się do wszystkich pokrzywdzonych i świadków takich sytuacji o kontakt z policją - informowała rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji Anna Fic.

Według prokuratora rejonowego w Braniewie Rajmunda Kobieli, z zeznań pokrzywdzonych wynika, że do wszystkich napadów doszło w podobnych okolicznościach. Może to sugerować, że dokonała ich ta sama grupa przestępcza. Zwróciliśmy się o pomoc prawną ze strony organów ścigania Federacji Rosyjskiej. Chodzi o zabezpieczenie dowodów, np. zapisu monitoringu, i przesłanie dokumentacji, która mogłaby być pomocna w naszym postępowaniu - wyjaśnił Kobiela.

(edbie)