Po rosyjskiej stronie przejścia Grzechotki-Mamonowo nieznani sprawcy napadli we wtorek na 67-latka z Polski i dotkliwie go pobili. Mężczyzna ma poważny uraz głowy. Centralne Biuro Śledcze zatrzymało cztery osoby - obywateli Rosji i Polski - które mogą mieć związek z tą sprawą.

Jak donosi reporter RMF FM Piotr Bułakowski, pobity mężczyzna otrzymał pierwszą pomoc w obwodzie kaliningradzkim, a po przekroczeniu granicy trafił do szpitala w Elblągu.

Również we wtorek miała miejsce próba napadu na innego 67-letniego kierowcę z Polski. Mężczyźnie udało się uciec.

Pierwsze od pięciu lat napady na Polaków obwodzie kaliningradzkim odnotowano w ubiegłym tygodniu. Zaatakowani zostali wówczas m.in. trzej kierowcy. Napastnicy uszkodzili ich samochody. Nasz reporter dowiedział się wówczas nieoficjalnie, że jedno z aut zostało ostrzelane z broni pneumatycznej, a dwa inne uszkodzono m.in. przebijając w nich opony.

Ryszard Chudy z Warmińsko-Mazurskiej Izby Celnej potwierdził nam wtedy jedynie, że nieznani napastnicy zażądali od polskich kierowców haraczu za to, że - jak powiedział - "mogą dokonywać zakupów po stronie rosyjskiej". Nie chcieli płacić tych pieniędzy i w związku z tym poniszczono ich samochody - dodał.

Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Braniewie.

Informacje naszego dziennikarza o ostatnich napadach potwierdziła policja. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji, wspierani przez strażników granicznych, zatrzymali cztery osoby. Są to obywatele Polski i Rosji, którzy mogą mieć związek z wymuszeniami rozbójniczymi na terenach przygranicznych. Dlatego zwracamy się do wszystkich pokrzywdzonych i świadków takich sytuacji o kontakt z policją - poinformowała rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji Anna Fic.

Według prokuratora rejonowego w Braniewie Rajmunda Kobieli, z zeznań pokrzywdzonych wynika, że do wszystkich napadów doszło w podobnych okolicznościach. Może to sugerować, że dokonała ich ta sama grupa przestępcza. Zwróciliśmy się o pomoc prawną ze strony organów ścigania Federacji Rosyjskiej. Chodzi o zabezpieczenie dowodów, np. zapisu monitoringu, i przesłanie dokumentacji, która mogłaby być pomocna w naszym postępowaniu - wyjaśnił Kobiela.

Działania "w związku z nasilającymi się atakami na polskich obywateli, dokonujących zakupów paliwa w pobliżu granicy", podjął też wojewoda warmińsko-mazurski Marian Podziewski. Jak przekazała jego rzeczniczka Edyta Wrotek, o każdym takim zdarzeniu wojewoda informował gubernatora obwodu kaliningradzkiego Nikołaja Tsukanova, prosząc jednocześnie o dozór policji rosyjskiej w pobliżu drogowych przejść granicznych po tamtej stronie granicy. Jednocześnie wojewoda zwrócił się do ambasadora Federacji Rosyjskiej Siergieja Andrejewa o podjęcie zdecydowanych kroków przeciwdziałających wymuszaniu okupu od polskich kierowców, biciu i strzelaniu do nich oraz niszczeniu aut - poinformowała Wrotek. Dodała, że o atakach na polskich obywateli w pobliżu granicy rosyjsko-polskiej wojewoda poinformował również konsula generalnego Federacji Rosyjskiej w Gdańsku i Ministerstwo Spraw Zagranicznych.


W ramach małego Ruchu Granicznego mieszkańcy przygranicznych terenów z Warmii i Mazur masowo jeżdżą do obwodu kaliningradzkiego po paliwo. Korzystają z tego, że paliwo jest tam dwukrotnie tańsze, i napełniają na rosyjskich stacjach zbiorniki swoich aut. Zgodnie z przepisami, takie paliwo może być wykorzystane wyłącznie do napędu tego samochodu, w którym wjechało. Nie wolno go zlewać ani odsprzedawać. Wielu podróżujących zarabia jednak na sprowadzaniu i pokątnej sprzedaży rosyjskiego paliwa.


(edbie)