Śledztwo w sprawie zdarzenia zagrażającego życiu wielu osób i mieniu wielkich rozmiarów wszczęła prokuratura w Lubaniu po wczorajszej eksplozji bojlera w kamienicy w Leśnej na Dolnym Śląsku. Zatrzymana jest lokatorka mieszkania, w której było urządzenie.

Kobieta nie usłyszała żadnych zarzutów i nie wiadomo, czy je usłyszy. Decyzja w tej sprawie zapadnie dopiero po przesłuchaniu 45-latki.

Biegli zabezpieczyli elementy bojlera, który eksplodował. Oględziny na miejscu katastrofy będą kontynuowane.

Do eksplozji w kamienicy przy Jana Kochanowskiego w Leśnej doszło wczoraj przed godziną 7:00. Początkowo służby otrzymały zgłoszenie, że wybuchł gaz. W budynku nie ma instalacji gazowej, ale znajdowały się tam butle z gazem. Strażacy informowali o 14 osobach, które mogą znajdować się w kamienicy. Dziesięć z nich sama lub z pomocą strażaków bezpiecznie ewakuowała się z budynku. Przez kilkadziesiąt minut trwały poszukiwania zaginionej czwórki. Ostatecznie okazało się, że tych osób nie było w budynku.

Bojler znajdował się w komórce na drugim piętrze. Fala uderzeniowa zniszczyła głównie fragment dachu w tym miejscu i okoliczne ściany. Uszkodzone zostały także stropy.

Nikomu z dziesięciu osób ewakuowanych z budynku nic poważnego się nie stało. Mieszkańcy noc spędzili u bliskich. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej organizuje pomoc dla poszkodowanych. Dary w formie rzeczowej można przekazywać do ośrodka.

(j.)