W najbliższą niedzielę, już czwarty raz w III RP, będziemy wybierać samorządy. Nowością jest bezpośredni wybór wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Do walki o miejsce w samorządach startuje 290 tys. osób, o 50 tys. więcej, niż 4 lata temu. Na pytanie, skąd bierze się ta popularność stanowisk samorządowych, próbowali odpowiedzieć autorzy raportu „Polityki”.

Kto ma władzę, ten ma pracę – tak najkrócej można scharakteryzować pęd ku samorządom – twierdzą autorzy raportu tygodnika „Polityka”. Ich zdaniem wcale nie chodzi tu tylko o pełnienie zaszczytnej funkcji radnego. Od wyników wyborów zależy bowiem, kto pracuje w instytucjach podległych samorządom.

W sumie chodzi o ponad półtora miliona posad w szkołach, szpitalach, firmach komunikacyjnych czy zakładach oczyszczania. Wszystkie te firmy zlecają zamówienia w przedsiębiorstwach prywatnych. Które wybiorą, zależeć będzie od układu towarzyskiego. W ten sposób, jak piszą autorzy raportu „Polityki”, tworzy się łańcuch zależności bardziej misterny, niż sieć pająka.

Do tego dochodzą jeszcze pieniądze. Wprawdzie ustawa kominowa ograniczyła zarobki w samorządach, ale w miejscowościach, gdzie jest duże bezrobocie, liczy się każdy grosz. Więcej informacji na ten temat znajdziecie w tygodniku „Polityka”.

09:40