Wielkie sprzątanie w dokumentach właścicieli wrocławskich mieszkań komunalnych. Miasto rozwiązało umowę ze spółką, która do tej pory zarządzała ponad 40 tysiącami wrocławskich lokali. Z jej usług nie byli zadowoleni najemcy. Od dziś mieszkaniami administruje gmina i ma być zupełnie inaczej.

Na razie jednak oceniając usługi BOK-ów, czyli biur obsługi klienta, w skali od 1 do 6 – można im postawić zaledwie słabą trójkę. Mieszkańcy są jeszcze zagubieni i nie wiedzą, gdzie załatwiać swoje sprawy związane z czynszem czy opłatami za media. Chodzę od Iwana do Pogana i wszędzie mnie odsyłają - żali się reporterce RMF jedna z mieszkanek Wrocławia.

Pracownicy BOK-ów tłumaczą jednak, że za bałagan odpowiedzialna jest firma, która wcześniej zarządzała mieszkaniami. Wiele dokumentów nie zostało wpięte do teczek najemców. Zostało nam to przekazane w kartonach, będziemy musieli to posegregować, powpinać. To trochę potrwa. Wrocławianie muszą więc uzbroić się w cierpliwość - mówią urzędnicy.

I dlatego też do czasu uporządkowania wszystkich dokumentów wstrzymane zostały windykacje. Zdarzało się bowiem, że najemcy otrzymywali wezwania do zapłaty czynszu, który już zapłacili.