SLD-owski burmistrz Górowa Iławeckiego na Warmii prowadzi dziwną politykę kadrową: zwalnia z pracy wszystkich mających odmienne zdanie. Naraża tym samym miasto na straty - jednemu ze zwolnionych sąd przyznał wysokie odszkodowanie, na które składają się podatnicy z Górowa.

Władze Górowa Iławeckiego twierdzą, że zwolnienia podyktowane są... reorganizacją pracy urzędu. Bardzo kosztowną – zaznaczmy. Reorganizacja – jak tłumaczy jedna z urzędniczek - będzie kosztowała ponad 50 tys. złotych. A my nie mamy pieniędzy w budżecie - dodaje.

To jednak odpowiedzi, które usłyszał reporter RMF, bo mieszkańcy, choć chcieli zapytać o przyczyny, niczego się nie dowiedzieli. Dlaczego? Nie będę z nikim rozmawiał, a szczególnie z wyborcami - tłumaczył reporterowi RMF burmistrz - bo ja odpowiadam za wszystko.

Tak więc SLD-owski burmistrz wraz ze swoją gwardią przyboczną dzierży władzę i ignoruje potrzeby swoich byłych wyborców. Wybraliśmy radę, mamy prawo kontrolować władzę. A w ogóle nie możemy prawa głosu na sesji, to jest obłęd - mówią mieszkańcy.

Ostatnia sesja, budżetowa – najważniejsza w roku – trwała krócej niż godzina lekcyjna – opowiada jeden z radnych. A najsmutniejsze było to, że był punkt zapytania i interpelacje radnych i zapadła głęboka cisza. Nikt nie miał nic do powiedzenia.

12:40