Po tragedii w Biesłanie w Północnej Osetii prawdopodobnie nie unikniemy nowej, wielkiej kaukaskiej wojny - pisze rosyjski dziennik „Gazeta”, cytując znanego czeczeńskiego biznesmena Malika Sajdulajewa.

Niestety, wszystko na to wskazuje, że czeczeńska wojna wkrótce przerzuci się na inne kaukaskie republiki. A Władimir Putin – choć nie chce tego przyznać – nie potrafi poradzić sobie z tzw. problemem czeczeńskim.

Jedyną metodą Kremla na kłopoty na Kaukazie jest brutalna siła, zaś na czele niepokornych republik stawia marionetkowe prorosyjskie rządy. Dramat w Bieslanie – jak się wydaje - niczego tu nie zmieni.

Teraz pewnie zaatakują Rosjanie, później prawdopodobnie czeka nas powtórka z Dubrowki czy Biesłanu. Nie ma wątpliwości – pisze rosyjska prasa - że za kilka tygodni lub miesięcy czekają nas kolejne zamachy bombowe czy porwania.