Wicemarszałek Sejmu Marek Kotlinowski naciskał na ministra budownictwa w sprawie podejrzanej inwestycji w Krakowie – dowiedziało się RMF FM. Mimo to Kotlinowski został nowym sędzią Trybunału Konstytucyjnego.

Chodzi o sprawę wciąż nie dopuszczonego do użytkowania Hotelu Starego w centrum miasta. Cytujemy fragment pisma, do którego udało nam się dotrzeć, a jakie wysłano z kancelarii Kotllinowskiego do ministra budownictwa.

"Szanowny Panie Ministrze,

zwracam się z prośba o analizę stanu faktycznego i prawnego w sprawie krakowskiej firmy Holding Liwa…" Tu następuje prawdziwa laurka o właścicielu firmy i zdanie, które wprawiło nas w osłupienie: "… niestety ostatnie decyzje Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego mogą zagrozić dobrze prosperującej firmie, w konsekwencji tych działań Holiding powinien zapłacić wysoką karę finansową…" Na końcu wicemarszałek napisał: "Dziękuję serdecznie za przychylność i życzliwość dla krakowskiego przedsiębiorcy".

List to po prostu lobbing dla znajomego przedsiębiorcy, który ma problemy z inspektorami budownictwa. Kontrolerzy kwestionują część inwestycji – przede wszystkim chodzi o wybudowanie bez pozwoleń olbrzymiego tarasu na dachu kamienicy, w której jest hotel.

Budowa tego hotelu została wykonana niezgodnie z zatwierdzonym projektem, z istotnymi odstępstwami od pozwolenia na budowę. Potem hotel został zużytkowany bez pozwolenia na budowę. W związku z tym nałożona została kara na użytkownika w wysokości 187 tys. zło - powiedział radiu RMF FM Janusz Żbik, inspektor budowlany.

Marszałek tradycyjnie nie ma sobie nic do zarzucenia. Ujawnione przez RMF FM pismo nie jest dla niego niczym niestosownym. Wystąpiłem – tak jak rozumiem rolę posła – w sprawie ważnej dla krakowskiego przedsiębiorcy. Jest to mój okręg wyborczy i uważam, że trzeba wspierać wszystkich tych, którzy tworzą miejsca pracy. Starałem się pomóc - stwierdził Kotlinowski.

Wicemarszałek został nowym sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Jego kandydatura budziła jednak spore kontrowersje. Chodzi o ujawnienie przez „Gazetę Wyborczą” bliskich kontaktów Kotlinowskiego z krakowskim biznesmenem oszustem Ryszardem Warykiewiczem. Według gazety 7 lat temu Kotlinowski pomógł mu odzyskać zastawioną kamienicę. Przeznaczył na to 700 tys. zł z własnej kieszeni.

Zobacz również:

Tak wybór Kotlinowskiego do TK komentuje opozycja. Większość skorzystała z tego swojego zbójeckiego prawa przegłosowywania wbrew logice i wbrew przyzwoitości. Szkoda, bo nie jest wykluczone, że za kilka dni wszyscy będą się wstydzić tego wyboru - stwierdził Donald Tusk z PO. W piątek wybór Kotlinowskiego na sędziego TK stał się jednak faktem.