Karta Tarota i łuska z broni palnej - to dwa przedmioty, które naprowadzić mogą amerykańską policję na ślad snajpera, od tygodnia terroryzującego jedno z przedmieść Waszyngtonu. Obie rzeczy znaleziono na miejscu ostatniego przestępstwa, gdzie postrzelony został 13-letni chłopiec.

Policjanci są niezadowoleni, że do mediów przeciekły informacje o dowodach. Jak informowano kilka godzin temu, na karcie Tarota, z wizerunkiem śmierci, napisane było "Drogi policjancie, jestem Bogiem".

Wcześniej snajper zabił sześć osób, a ranił dwie. Tydzień temu zginął 55-letni mężczyzna - kula dosięgła go na parkingu przed supermarketem. Dzień później zabity został człowiek, koszący trawnik. Nie minęła godzina, gdy znalazła się następna ofiara psychopaty - zginął taksówkarz, tankujący samochód na stacji benzynowej. Jeszcze tego samego dnia - w pobliżu urzędu pocztowego zastrzelona zostaje kobieta. Kolejna ofiara - kobieta odkurzająca swoje auto. Nieco później - zastrzelony mężczyzna. Następnego dnia - ranna została kobieta, przedwczoraj - wspomniany już 13-latek. Ofiary nie znały się, ale zdaniem policji zginęły od pojedynczego strzału, oddanego z broni dalekiego zasięgu.

Według policji z podwaszyngtońskiego Montgomery County wskaźnik przestępczości wzrósł jednego dnia o jedną czwartą. Policjanci apelują do rodziców, by pilnowali swoich dzieci, a do nauczycieli – by nie wypuszczali podopiecznych niepotrzebnie ze szkół.

Media mówią o trzeciej fali terroryzmu - po atakach terrorystycznych na Nowy Jork i Waszyngton oraz horrorze wąglikowym. Nie wyklucza się jednak, że może chodzić o jakiegoś frustrata, który w ten zbrodniczy sposób chce zwrócić na siebie uwagę.

Foto: Archiwum RMF

17:40