„Wiedziałem, że trzeba spróbować i nie mogę spanikować. Jak widać, ryzyko się opłaciło” – mówił w rozmowie z reporterem RMF FM Przemysław Wójtowicz, który przez 20 minut reanimował rażoną piorunem koleżankę, zanim na miejsce przyjechało pogotowie. „Zrobiłem coś, czego uczy się nawet pięcioletnie dzieci. Usłyszałem, że jestem bohaterem. Ale dla mnie bohaterem będzie Paulina, jeśli z tego wyjdzie” – podkreślał.

21-latek nie był na miejscu, gdy jego koleżanki zostały rażone piorunem. O całej sytuacji poinformowała go jedna z dziewczyn, która ocknęła się i zadzwoniła do niego.  Sylwia zadzwoniła do mnie i powiedziała, że Paulina nie żyje, nie oddycha, że serce jej nie bije. Chciała, żebym szybko przybiegł - relacjonował. Pobiegłem. Nie mogłem znaleźć Pauliny. W świetle błyskawic zobaczyłem w końcu, że ona leży przy torach - dodał.

Młody mężczyzna przyznał, że jeszcze nigdy w życiu nie reanimował człowieka i nie ma na ten temat żadnej specjalistycznej wiedzy. Nie miałem żadnego szkolenia. Wiedziałem tylko tyle, co z telewizji. Od razu zadzwoniłem po pogotowie, wziąłem panią na głośnomówiący i ono mówiła mi wszystko, co mam robić. Mówiła żebym cały czas reanimował, nie przestawał, żeby utrzymać migotanie komór. To trwało łącznie dwadzieścia minut do przyjazdu karetki - opisywał. W stresie wydaje się, że karetka jedzie godzinę, a to naprawdę są minuty. Najtrudniejszy moment to była 19 minuta. Widziałem pogotowie, widziałem już sygnały świetlne pogotowia i w pewnym momencie karetka zawróciła. Pomyślałem: "Nie przyjadą, nie znajdą nas tutaj". Wysłałem wtedy Sylwię, która też dzielnie się zachowała. Mimo, że sama została porażona, to wyszła do tych ratowników i pokazała im drogę - opisywał.

Obydwie nastolatki porażone przez piorun trafiły do lubelskiego szpitala. Jedna z nich była w stanie krytycznym. Niestety nie udało się jej uratować.

Druga, która pomagała starszemu koledze skierować pogotowie na miejsce, czuje się już znacznie lepiej. Byłem niedawno u niej. Wczoraj narzekała, że nie słyszy na ucho, że boli ją głowa, ale czuje się coraz lepiej - przyznał Wójtowicz w rozmowie z reporterem RMF FM.