Wanda Półtawska, znana lekarka i działaczka katolicka, upublicznia niezwykle zażyłe listy od Karola Wojtyły. Byli przyjaciółmi - pisze "Gazeta Wyborcza". Nieznana dotąd korespondencja znalazła się w książce "Beskidzkie rekolekcje".

Br. - taki podpis widnieje pod większością listów. To skrót od Brata, bo tak Jana Pawła II nazywała Półtawska. Poznali się na początku lat 50., gdy ks. Wojtyła był spowiednikiem w Kościele Mariackim. Został jej kierownikiem duchowym i przyjacielem.

Wanda Półtawska, doktor medycyny specjalizująca się w psychiatrii, wykładała na Uniwersytecie Jagiellońskim, prowadziła poradnie młodzieżowe i małżeńskie, współpracując przez lata z ks. Wojtyłą. Z jego pomocą założyła Instytut Teologii Rodziny przy Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie.

Ksiądz, a potem biskup Wojtyła często spędzał z Półtawską i jej mężem Andrzejem wakacje. W bardzo osobistych listach nawiązuje m.in. do wspólnych wycieczek po Beskidach. Dusiu, ja nigdy chyba jeszcze nie szedłem na żadną wycieczkę tak precyzyjnie wyekwipowany: i żeby wszystko, i żeby nie za wiele (tj. nie za ciężko). Było mi dobrze i blisko. To już zresztą powtarzanie tego, co mówiłem. Rozwija się chyba jakaś treść międzyludzka, która dla mnie jest cenna - pisał Wojtyła do Wandy Półtawskiej 28 lipca 1962 r.

Gdy w tym samym roku wykryto u niej nowotwór, Karol Wojtyła poprosił listownie Ojca Pio, słynnego stygmatyka, o modlitwę za nią. Wyzdrowiała niespodziewanie tuż przed operacją.