W ostatnich dniach grudnia Trybunał Konstytucyjny przyjął skargę Lwa Rywina. Kwestionuje on przepisy, które pozwoliły skazać go za pomoc w płatnej protekcji - pisze "Gazeta Wyborcza". Tłem prawniczego sporu jest istota korupcyjnej afery, czyli odpowiedź na pytanie: czy i kto stał za korupcyjną propozycją Rywina.

Rywin skarży się, że przepisy kodeksu postępowania karnego, które pozwoliły sądowi apelacyjnemu poczynić własne ustalenia i skazać go tak, że wyrok II instancji był zupełnie inny niż wyrok sądu okręgowego (I instancji), naruszają konstytucyjne prawo do sprawiedliwego procesu, obrony, a zwłaszcza zasadę dwuinstancyjności orzeczeń sądowych.

W lipcu 2002 r. Rywin w nagranej przez Adama Michnika rozmowie powołał się na "grupę trzymającą władzę" (GTW). Proponował zapisy w ustawie o RTV, które pozwolą Agorze kupić udziały w telewizji Polsat w zamian za 17,5 mln dolarów dla SLD i za stanowisko prezesa Polsatu dla siebie. Prokuratura oskarżyła go o płatną protekcję, ale o GTW milczała. Ani w śledztwie przeciwko Rywinowi, ani w umorzonym osobnym śledztwie w Białymstoku prokuraturze nie udało się znaleźć GTW.