Ponad 200 osób zginęło, a 1100 zostało rannych w kilkudniowych zamieszkach między muzułmanami i chrześcijanami w Nigerii - poinformował szef nigeryjskiego Czerwonego Krzyża. Zamieszki wybuchły w Kadunie na północy kraju, mieście podzielonym na chrześcijańskiej i islamskie enklawy.

Muzułmanie protestowali w ten sposób przeciwko planowanym w tym kraju wyborom Miss Świata. Protesty wywołała publikacja lokalnej gazety, sugerująca, że Mahomet wybrałby sobie żonę spośród pięknych uczestniczek konkursu. Według Czerwonego Krzyża także dziś w nocy dochodziło do zamieszek.

Z powodu walk konkurs Miss Świata został przeniesiony do Londynu. Już wcześniej pojawiały się kontrowersje wokół wyboru Nigerii jako miejsca organizacji konkursu piękności. To właśnie w Nigerii sądy wciąż skazują kobiety na ukamienowanie za cudzołóstwo.

Julia Morley, szefowa firmy organizującej wybory, cały czas twierdzi, że jej organizacja nie miała żadnych wątpliwości wybierając Nigerię.

Gdybyśmy brali pod uwagę przemoc na świecie, nie byłoby nas także w Anglii. Mamy tu problem Irlandii Północnej, ale nikomu to nie przeszkadza w przyjeżdżaniu do Anglii. Nie uważam, że jest to właściwe. Sądzę tylko, że jeśli będziemy uzależniać kwestie naszego wyjazdu od tego, gdzie dochodzi do przemocy, to nie moglibyśmy nigdzie pojechać i siedzielibyśmy w domu - uważa Morley.

Czy zatem – według pani Morley – można postawić znak równości między Nigerią a Wielką Brytanią? Porównanie dosyć karkołomne. Dodajmy, że wybory najpiękniejszej mają się odbyć 7 grudnia.

15:35