Cofnięcie sześciolatków do przedszkoli wymusi zwolnienie nawet 15 tys. nauczycieli - wyliczył ZNP. Minister edukacji mówiła niedawno, że nie muszą się martwić, bo "dzieci w systemie jest tyle samo"- donosi w piątek Gazeta Wyborcza.

W gminie Godzianów w woj. łódzkim są dwie podstawówki. 1 września w żadnej nie będzie klasy pierwszej. Pracę już teraz stracą dwie nauczycielki. A za trzy lata, gdy "pusty" rocznik dotrze do IV klasy, etaty stracą następni nauczyciele. To nie tylko etaty, to też konsekwencje dla uczniów. Jeśli któreś ze starszych dzieci nie dostanie promocji do następnej klasy, to gdzie będzie powtarzać rok? - pyta nauczycielka z Godzianowa.

Groźba ta wisi nad nauczycielami i uczniami w całej Polsce.

TU PRZECZYTASZ WIĘCEJ

Mamy już dane z ośmiu okręgów, gdzie z całą pewnością zwolnionych zostanie ponad 8 tys. nauczycieli - mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Uwzględniając pozostałe rejony, szacujemy, że bez pracy zostanie od 13 tys. do nawet 15 tys. nauczycieli. Sytuacja jest dramatyczna. Już wiadomo, że w Bydgoszczy trzeba zwolnić 90 nauczycieli, w Tychach - 37, w Szczecinie - nawet 120.

To efekt grudniowej decyzji rządu cofającej sztandarową reformę poprzedników, czyli obniżenie wieku szkolnego do sześciu lat.