Odnalazł się właściciel szczeniaka uratowanego przez wrocławskich strażaków. Piesek dryfował wczoraj na krze na Odrze.

Wieczorem do remizy, w której przebywał piesek, zgłosił się mężczyzna, który twierdził, iż jest właścicielem czworonoga.

Mężczyzna miał zdjęcie psa w telefonie. Zawołał go też po imieniu. Maksio - bo okazało się, że tak wabi się szczeniak - od razu zareagował. Przybiegł do właściciela i zaczął się łasić.

Okazało się, że w niedzielę pies uciekł z wybiegu. Wczoraj psa siedzącego na krze na wysokości mostów Jagiellońskich we Wrocławiu zauważyła przechodząca kobieta. Zaalarmowała strażaków. Na miejsce, które opisywała wrocławianka, została wysłana jednostka ratownictwa wodnego. Przy użyciu specjalnego sprzętu strażakom udało się sprowadzić psa na brzeg.

Piesek był bardzo wystraszony. Dryfował na krze około 20 minut, przepłynął może 200, 300 metrów - mówił Remigiusz Adamańczyk z Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.

Zanim odnalazł się właściciel Maksia, strażacy odebrali wiele telefonów od wrocławian, którzy chcieli go przygarnąć.