​Koniec z zajęciami dodatkowymi w szczecińskich przedszkolach. Dzieci od nowego semestru nie będą mieć rytmiki, zajęć sportowych czy lekcji angielskiego. Szczecin szuka oszczędności, a winę zrzuca na rządowy Polski Ład i spadające wpływy podatkowe dla samorządów.

Cięcia w szczecińskiej oświacie są spore. Miasto przestanie płacić za to, za co płacić nie musi. Tych zadań niewymuszanych przepisami prawa w oświacie trochę było. Musieliśmy zmniejszyć wydatki m.in. na działalność pozalekcyjną, miejski program edukacji morskiej, organizację wypoczynku dzieci i młodzieży, program aktywizacji sportowej. Musieliśmy zlikwidować z miejskich programów jakościowych właśnie te zajęcia dodatkowe, które odbywały się w przedszkolach i oddziałach przedszkolnych przy szkołach podstawowych - mówi Lidia Rogaś, dyrektor wydziału oświaty w urzędzie miasta w Szczecinie.

Zniknie w sumie ponad 360 godzin zajęć, jakie co tydzień odbywały się w przedszkolach i oddziałach przedszkolnych w szkołach. Nie będzie na przykład rytmiki czy nauki języka obcego i to nawet, jeśli by rodzice zgodzili się za takie lekcje zapłacić. prawo oświatowe nie pozwala prowadzenia w godzinach pracy przedszkola zajęć odpłatnych. Nie można pobierać innej opłaty niż złotówka za godzinę pobytu dziecka w przedszkolu. Takie zajęcia musiałyby odbywać się po godzinach. Dla rodziców nie jest to jednak rozwiązanie korzystne i atrakcyjne - dodaje dyrektor Rogaś.

Powodem tych cięć jest spadek dochodów miasta i wprowadzone przez rząd zmiany dotykające finansów wszystkich samorządów. Decyzje rządu spowodowały, że do miejskiej kasy wpłynie aż 129 mln zł mniej. Wstępne prognozy zakładały, że Szczecin w 2022 roku może liczyć na 742 mln zł wpływów z tytułu PIT. Po zatwierdzeniu przez władze centralne zmian podatkowych, już kilka miesięcy temu służby finansowe Miasta wyliczyły, że do kasy Szczecina wpłynie 613 mln zł. Ta wartość jest już potwierdzona i zgodna z wcześniejszymi kalkulacjami - tłumaczy rzecznik prasowy urzędu miasta Dariusz Sadowski. Dlatego samorząd ogląda każdą złotówkę.

Na cięciach w oświacie stracą na tym nie tylko dzieci, ale i prowadzący lekcje w przedszkolach pedagodzy. Nie wiadomo jeszcze ilu nauczycieli zostanie przez to bez pracy. Urzędnicy jeszcze to liczą.

Opracowanie: