W nadmorskich kurortach szerzy się plaga szalbierstwa. Tylko w Sopocie w ostatnim czasie złapano aż pięciu szalbierzy - mężczyzn, którzy nie chcieli zapłacić za nocleg w hotelu, bądź za wysoki rachunek w drogiej restauracji.

Ostatni z nich wpadł w ręce policji w miniony weekend. Opowiadał paniom barmankom, że jest policjantem i że prowadzi tajną akcję - opisuje Magdalena Sroka, policjantka z Sopotu.

Szalbierze to najczęściej mężczyźni po 30. roku życia, dobrze wyglądający i elokwentni. Zachowują się w taki sposób, żeby nie budzić żadnych podejrzeń. Prawdziwi „zawodowcy” pozwalają sobie na oszustwa nawet w ekskluzywnych hotelach. Reporter RMF FM Wojciech Jankowski usłyszał od pracowniczki jednego z sopockich pensjonatów o przypadku, kiedy ktoś przywiózł ze sobą suszone owady. Następnie rozsypał je w pokoju, a obsłudze zarzucił, że nie jest on posprzątany. Oczywiście odmówił zapłaty.

Restauratorzy i hotelarze wypowiedzieli szalbierzom wojnę, choć w praktyce nie mogą podjąć konkretnych działań w tym celu. Przy podejrzeniu takiego wyłudzenia najlepiej jest od razu powiadomić policję. Za szalbierstwo grozi do 30 dni aresztu i zapłata zaległego rachunku.