Wieczorem do świątecznego stołu zasiedli dominikanie. W klasztornej kuchni przygotowania do wieczerzy trwały aż trzy dni. Na stole znalazły się m.in. ryba, kluski z makiem, barszcz z uszkami – czyli tradycyjne polskie potrawy.

Zakonnicy z Krakowa pozwolili nam w ten wyjątkowy wieczór przekroczyć klasztorne mury i - w roli obserwatorów - wziąć udział w ich świętowaniu. Wraz z dominikanami Adamem Szostakiem i Tomaszem Grabowskim zwiedzaliśmy klasztorną kuchnię i refektarz.

Wigilia u dominikanów zaczyna w ciemnościach; jeden z braci intonuje kolędę "Wśród nocnej ciszy". Dopiero potem zapalają się wszystkie światła i rozpoczyna się wieczerza. I choć potrawy zakonnicy spożywają tak jak nakazuje tradycyjne, to prezentów sobie nie wręczają:

Najważniejszym darem są życzenia. Wówczas jest także czas, by sobie podziękować, przeprosić nawzajem – mówią dominikanie.

Najważniejszym i najbardziej wyczekiwanym momentem wieczoru jest jednak wspólne kolędowanie.

Dominikanie przybyli do Krakowa w 1222 roku; właśnie tu założyli swój pierwszy w Polsce klasztor – przy kościele św. Trójcy.