Łódzka prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Katowicach wniosek o umorzenie śledztwa przeciwko 27-latkowi podejrzanemu o wywołanie fałszywych alarmów bombowych w 22 instytucjach w całym kraju. Śledczy chcą, by Marcin L. trafił na przymusowe leczenie do zakładu psychiatrycznego.

Do łódzkiej prokuratury wpłynęła opinia sądowo-psychiatryczna sporządzona po zakończeniu obserwacji 27-latka. Z jej treści wynikało, że w czasie popełnienia zarzuconego przestępstwa mężczyzna był całkowicie niepoczytalny. Dodatkowo biegli ocenili, że Marcin L. może popełnić inne poważne przestępstwo. Dlatego właśnie ich zdaniem powinien trafić do zakładu psychiatrycznego.

Wobec opinii biegłych jedynym możliwym sposobem zakończenia śledztwa będzie skierowanie do sądu wniosku o jego umorzenie oraz o umieszczenie Marcina L. - tytułem środka zabezpieczającego - w specjalnym zakładzie psychiatrycznym - tłumaczył Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.

25 czerwca 2013 roku Marcin L. rozesłał maile do 22 instytucji, w tym m.in. prokuratur, szpitali, jednostek policji i centrów handlowych z informacją o rzekomo znajdujących się tam ładunkach wybuchowych. Ewakuowano wtedy ponad 2,7 tys. osób. W akcję zaangażowano ponad 400 policjantów.

Autorów wiadomości poszukiwała specjalna grupa policjantów Centralnego Biura Śledczego wspierana przez ABW przy współpracy ze służbami zagranicznymi. Marcina L. zatrzymano 28 czerwca na lotnisku w Pyrzowicach. Według śledczych maile o rzekomych bombach wysłał z Wlk. Brytanii, gdzie w ostatnim czasie mieszkał.

(mn)