Jeszcze co najmniej jednego świadka przesłucha warszawski sąd w procesie znanego psychologa Andrzeja S. Sprawę odroczono do stycznia, bowiem wtedy "osoba ze środowiska wydawców książek" zostanie wezwana do sądu.

Latem 2004 roku na śmietniku niedaleko mieszkania Andrzeja S. znaleziono kilkaset zdjęć pornograficznych przedstawiających dzieci. Trop zaprowadził śledczych do psychologa. Zarzucono mu "doprowadzanie nieletnich poniżej lat 15 do poddania się innym czynnościom seksualnym" i udostępnianie im treści pornograficznych. Andrzejowi S. grozi za to do 10 lat więzienia.